Żyć Jezusem i dla Niego
„Chcę, żeby wszystko, co robię, było na Twoją chwałę i zgodne z Twoim planem” – modliła się Alicja.
Po tragicznym wypadku wiele mówiło się o Alicji Mazurek. Koledzy przywoływali wspomnienia z nią związane. Próbowano charakteryzować nastolatkę również poprzez ukazanie jej zaangażowania w wielu środowiskach. Alicja przeżywała swoje życie w niezwykle szybkim tempie. Jednak myślała również nad wieloma sprawami, które zaprzątają głowę nastolatków.
Alicja też człowiek
W kilku pozostawionych przez Alicję notatkach widać wyraźnie, że realizowała się ona w relacjach z innymi ludźmi. Lubiła spotykać się z przyjaciółmi, kolegami i znajomymi. Podejmowała wiele aktywności, twórczo spędzając z nimi czas. Przeżywała również zakochania i zauroczenia. Nosiła w sobie silne pragnienie wejścia w związek małżeński i założenia dużej rodziny. Interesowały ją tematy związane z wyrażaniem emocji, wzajemnej skutecznej komunikacji oraz stopniami relacji.
Pragnienie bliskości
Chociaż Alicja wydawała się być niezwykle aktywną osobą, w swoim życiu wewnętrznym przeżywała poczucie samotności i niezwykłą potrzebę bliskości. Często w pozostawionych notatkach zwraca się do Jezusa i szuka Jego obecności. Wydaje się, że posiada szczególną chęć nawiązania z Nim relacji przyjacielsko-oblubieńczej. W zapisanej modlitwie oraz materiałach formacyjnych pisze prostym językiem, w sposób codzienny odnosi się do Jezusa. Nie udaje kogoś, kim nie jest, ale relacjonuje swoje odczucia, przeżycia i trudności. Poszukuje w Jezusie tego, czego nie mogła w pełni odnaleźć w drugim człowieku: zrozumienia, zaufania, całkowitego oddania.
Przyjęcie miłości, która zaspokaja pragnienie człowieka, rodzi potrzebę obdarzania miłością.
Jestem Jego
Życie wewnętrzne, jak i codzienne aktywności przez nią podejmowane doprowadziły do zażyłej relacji z Jezusem. Pragnienie bliskości i wrażliwość na drugiego człowieka stały się jej znakiem rozpoznawczym. Odnajdywała w innych wezwanie do wewnętrznej przemiany, przekraczania własnego egoizmu i przyzwyczajeń. Nie zawsze potrafiła zrozumieć zachowania otaczających ją ludzi, jednak zawsze starała się ich usprawiedliwić. Mama Alicji często w reportażach podkreśla, że jej córka potrafiła słuchać drugiego człowieka, a słowa miały dla niej duże znaczenie. Przejmowała się również opiniami innych, które komentowały jej strój. Pojawiały się niepochlebne komentarze nazywające ją zakonnicą. Jednak nastolatka, choć reagowała na nie w sposób emocjonalny, nadal trwała przy swoich przekonaniach dotyczących wyglądu, zachowania i sposobu budowania relacji.
Chcę, aby inni też Go poznali
Głębokie przekonanie o realnej miłości Boga do człowieka pozwoliło nastolatce w sposób zdecydowany bronić swoich wartości. Poprzez otwartość na innych, starała się im pokazać bezinteresowność prawdziwej miłości. W swoich zapiskach kilkukrotnie wspomina o chęci niesienia Ewangelii, bycia dobrym człowiekiem i naśladowania Mistrza z Nazaretu. Wiara stała się dla niej konkretnym stylem życia. Miała ona wymiar praktyczny. Przyjęcie miłości, która zaspokaja pragnienie człowieka, rodzi potrzebę obdarzania miłością. Nastolatka w zapisanej przez siebie modlitwie prosi Boga, aby obdarzył Ją swoim spojrzeniem, dzięki czemu będzie potrafiła myśleć najpierw o innych, a dopiero potem o sobie.
Nastolatka trwała przy swoich przekonaniach dotyczących wyglądu, zachowania i sposobu budowania relacji.
Czyste serce, czyli „puste” serce
Z prowadzonych rozważań można wysnuć bardzo odważny wniosek: serce czyste jest sercem pustym. Nie oznacza to pustki rozumianej jako brak sensu, wartości czy celu życia, ale nieustanny brak pełni, który pobudza do poszukiwania, zmiany i nawrócenia czy przywiązania do teraźniejszości. Życie Alicji było zatem nieustannym odkrywaniem kolejnych poziomów dobra, prawdy i piękna. Jednak nawet jeszcze lepsze czyny, głębsza modlitwa i zachwyt nad codziennością nie pozwoliły dziewczynie na pozostanie w znanych schematach. Przekraczała odważnie swoje myślenie, nawyki i poznane wzorce, aby odkryć w człowieku samego Boga.
Panie Jezu, proszę Cię o to, abym była otwarta na to, co chcesz mi pokazać. Pozwól mi patrzeć i widzieć, słuchać i słyszeć. Napełnij moje zatwardziałe serce i oświecaj mój umysł. Prowadź mnie tam, gdzie zechcesz Ty i naucz mnie najpierw patrzeć na bliźniego, potem na siebie. Chcę, żeby wszystko, co robię, było na Twoją chwałę i zgodne z Twoim planem. Duchu Święty oświecaj moje serce!
Alicja pozostawiła po sobie kilka zapisków w materiałach formacyjnych, zeszytach i pamiętniku. Na ich podstawie można cząstkowo odtworzyć jej sposób prowadzenia dialogu z Bogiem. Jako przykład można przywołać tę modlitwę.
Alicja lubiła spotykać się z przyjaciółmi, kolegami i znajomymi.
Świadectwo Mamy Alicji
Mimo, iż z perspektywy osoby silnie związanej nie tylko emocjonalnie ale również więzami krwi, postaram się o największy obiektywizm w opisie jej zachowania.
Tematy, takie jak prawo do życia dzieci nienarodzonych, eutanazja, czystość i ogólnie pojęta moralność, niezwykle nurtowały jej młode serce. Reagowała czasem dość impulsywnie na sprawy, na które jej niezgoda mogła być tylko wewnętrznym rozdarciem i niezrozumieniem, ratując się wówczas wzmożonym wysiłkiem fizycznym. Szczególne miejsce w życiu Ali zajmowała czystość. Mimo młodego wieku miała silnie rozwinięte pragnienie założenia rodziny. Sama będąc jedynaczką marzyła o gromadce dzieci i dobrym mężu. W modlitwę w tej intencji zaangażowała chyba wszystkich znajomych, łącznie z jej ukochanymi nauczycielami z liceum. Z tymi marzeniami, myślę, wiąże się też jej potrzeba bliskości również tej fizycznej, co czytamy w jej notatkach. Mając świadomość swojej słabości, ciągle modliła się o własną czystość. I tu, uważam, przejawia się niezwykła dojrzałość emocjonalna i pokora. Ciągle modliła się o własną czystość.
Miała ogromne przekonanie, że grzech nieczystości tak bardzo zaburza relacje. Uważała, że nie ma takiego związku, który oparłby się jego niszczącym skutkom. Widziała wręcz narkotyczne działanie nieczystości, gdyż cierpienia związane z nią pchały często takie osoby w kolejne związki, tylko na chwilę zabierając ból, aby powrócił on z większa siłą.
Swoje moralne poglądy głosiła, nie troszcząc się o postrzeganie jej w oczach innych. Niemalże codziennie wieczorem wylewała porcję łez, odreagowując wykpienie, niezrozumienie, a przede wszystkim przeświadczenie o swojej niedoskonałości w wyrażaniu się i przekazie swojego zdania innym.
Na skutek pewnych okoliczności musiałam wyznać Ali, że mój związek niestety nie zdał tego egzaminu i że ona poczęła się przed ślubem, przepraszając ją bardzo. Reakcją był współczujący płacz. Pełen bólu i żalu, jednak bez cienia wyrzutu. Wybaczając, postanowiła gorliwszą modlitwę nie tylko za siebie, ale również za czystość innych.
Jeszcze wtedy moja ignorancja i pycha kazały mi się dziwić takiemu zachowaniu, naiwnie myśląc, że nienawiść do grzechu jest gwarantem jego niepopełnienia.
Niezmiennie uważam, że Ala należała do takich osób, u których bardzo mocno daje się zauważyć szlachetność i ukierunkowanie na moralność. Chociaż nie było w niej zgody na ustępstwa wobec praw życia moralnego, to bardzo starała się, aby w przekaz ten wkładać jak największą łagodność i miłość.
Nieustannie też przeżywała przepaść dzielącą swoje poglądy z nieumiejętnością przekonania do nich innych.
Mama Ali