Przeczysty Mąż i Ojciec Święty. Józef w relacjach rodzinnych
Święty Józef towarzyszy Maryi w dziele rodzicielstwa Zbawiciela.
Józef, człowiek pracy i milczenia, pojawia się na kartach Pisma Świętego kilkukrotnie. Otrzymuje polecenia we śnie, wypełnia nakazy, otacza miłością Maryję, swoją Małżonkę, oraz Jezusa, swojego Syna. Właśnie dlatego należy mówić o całej Świętej Rodzinie, zauważając Jego znaczącą obecność.
Człowiek w relacji
Józef towarzyszy Maryi w niezwykłym dziele – rodzicielstwa Zbawiciela. Co ciekawe, pomniejsza się Jego rolę, nazywając Go jedynie opiekunem. W tradycji żydowskiej do obowiązków ojca należało nadanie imienia oraz wychowanie. Zadania te spełnia Cieśla zgodnie z ciążącą na Nim odpowiedzialnością. Tym samym wobec Jezusa staje się ojcem nie przez fakt poczęcia, lecz wejście w określony typ relacji.
Serce Ojca
Jak słusznie zauważa papież Franciszek w liście Patris corde, nikt nie rodzi się ojcem, ale nim się staje. Ojcostwo zatem nabiera niezwykle szerokiego znaczenia: „Za każdym razem, gdy ktoś podejmuje odpowiedzialność za życie drugiego, w pewnym sensie sprawuje względem niego ojcostwo”1. Stwierdzeniu temu towarzyszy bolesna diagnoza – obecnie wydawać by się mogło, że wiele dzieci przeżywa tragedię osierocenia. Polega ona na zaniedbaniu roli ojca: „wprowadzania w doświadczenie życia, w rzeczywistość”2. Niestety nawet najlepszy wychowawca nigdy nie zastąpi ojca. Przestrzega przed tym św. Paweł: „Choćbyście mieli bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców” (1 Kor 4, 15). Pisząc o wychowaniu, nie można pominąć jego charakterystyki.
W tradycji żydowskiej do obowiązków ojca należało nadanie imienia oraz wychowanie.
Przeczysty stróż
Przede wszystkim Józef poprzez swoją postawę precyzyjnie definiuje pojęcie czystości. Przybiera ona postać „wolności od posiadania we wszystkich dziedzinach życia”3. Sam Bóg umiłował człowieka czystą miłością – pozwolił na wolność decyzji: popełnianie błędów oraz sprzeciw wobec Stwórcy. Tak rozumianą czystość Józefa dostrzec można w scenie odnalezienia w świątyni. Młody Jezus nie został zmuszony do podróży u boku rodziców, ale wmieszał się we „wspólnotę wędrującą” (synodia – termin techniczny na określenie wędrującej karawany)4. Dwunastolatek mógł swobodnie dołączyć do rówieśników i przyjaciół. Dopiero wieczorem rodzice oczekiwali na Niego. „Dla nas, mających może zbyt małostkowy obraz Świętej Rodziny, fakt ten wydaje się dziwny” – zauważa Benedykt XVI5. „Bardzo ładnie pokazuje on jednak, że w Świętej Rodzinie wolność i posłuszeństwo szły zgodnie w parze ze sobą”6. Myśl tę podejmuje także papież Franciszek, który, powołując się na książkę Jana Dobraczyńskiego Cień Ojca, uwydatnia zdolność Józefa do niestawiania siebie w centrum – w centrum zawsze umieszczał Jezusa i Maryję7.
Aby stawać się wychowawcą na wzór św. Józefa, trzeba najpierw być wychowawcą samego siebie.
Wychowanie do czystości
List o św. Józefie Patris corde traktuje wychowanie jako nierozłącznie powiązane z ojcostwem, czyli odpowiedzialnością za innych, twórczą odwagą przyjmowania życia również z tym, na co nie można mieć wpływu, przyjmowaniem człowieka bez stawiania warunków uprzednich, akceptacją słabości z głęboką czułością, zrozumieniem wartości, znaczenia i konieczności pracy. Zatem proces wychowawczy rozpoczyna się w osobie dorosłego i dotyczy jego samego. Najpierw wymaga samowychowania do opisanych postaw, aby następnie uzdolnić młodą osobę „do wyborów, do wolności, do wyruszenia w drogę”8.
Papież Franciszek w zaskakujący sposób przenosi ciężar odpowiedzialności za czystość na barki rodziców i wychowawców. Zabieg ten odzwierciedlają słowa św. Pawła VI: „Człowiek naszych czasów chętniej słucha świadków aniżeli nauczycieli; a jeśli słucha nauczycieli, to dlatego, że są świadkami”9.
Niestety nawet najlepszy wychowawca nigdy nie zastąpi ojca.
Dar z siebie źródłem szczęścia
Na podstawie przywołanych źródeł widać, że Józef nie składał z siebie ofiary10, ale stawał się darem. Jest on wyrazem dojrzewania zwyczajnej ofiarności. Ta dojrzałość musi zostać osiągnięta na drodze każdego powołania, także w kapłaństwie i życiu konsekrowanym. Stanowi bowiem znak, który odnosi do położenia Józefa: „jesteśmy cieniem jedynego Ojca niebieskiego (...) jest to cień, który podąża za Synem”11.
Święty Józef jest wzorem przeczystego Męża i Ojca.
Przypisy:
1 Franciszek, Patris corde, n. 7.
2 Tamże.
3 Tamże.
4 Por. Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo, Kraków 2012, s. 163.
5 Tamże.
6 Tamże, s. 163-164.
7 Por. Franciszek, Patris corde, n. 7.
8 Por. tamże.
9 Paweł VI, Evangelii nuntiandi, n. 41.
10 Chodzi o ofiarę w rozumieniu negatywnym, jako pewien przymus. Papież mówi o tym tak: „Szczęście Józefa nie polega na logice ofiary z siebie, ale daru z siebie. Nigdy w tym człowieku nie dostrzegamy frustracji, a jedynie zaufanie. (…) Każde prawdziwe powołanie rodzi się z daru z siebie, który jest dojrzewaniem zwyczajnej ofiarności. (…) Tam, gdzie powołanie, czy to małżeńskie, do celibatu czy też dziewicze, nie osiąga dojrzałości daru z siebie, zatrzymując się jedynie na logice ofiary, to zamiast stawać się znakiem piękna i radości miłości, może wyrażać nieszczęście, smutek i frustrację”, por. Franciszek, Patris corde, n. 7.
11 Por. Franciszek, Patris corde, n. 7.