O Bożych dziełach słów kilka
„Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim”.
Razem z Maryją możemy powtarzać zawsze te słowa, szczególnie w chwilach, gdy dostrzegamy Boże prowadzenie, łaski i opiekę. Przecież działa w nas i przez nas Duch Święty, którego Jezus nazywa Parakletem, tzn. Pocieszycielem i mówi, że „gdy Duch Święty zstąpi na nas otrzymamy Jego moc”. To właśnie Jego moc i łaska uzdalniają nas do dokonywania naprawdę wielkich dzieł Bożych. O takich właśnie chciałbym Wam dzisiaj opowiedzieć...
„Śpiewajcie Panu pieśń nową!”
Jednym z nich jest musical „Życie Maryi”. Powstał naprawdę bardzo szybko, ale Duch Święty wszystko przygotował już wcześniej... Gdy zrodził się pomysł stworzenia musicalu, zaczęto szukać piosenek, które by pasowały do wydarzeń z życia Maryi. Jak się okazało, większość piosenek napisanych wcześniej przez Agnieszkę, czyli liderkę Wspólnoty Guadalupe, pasowała idealnie. I to począwszy od pierwszej sceny opisanej przez Łukasza ewangelistę, czyli zwiastowania, aż po wniebowstąpienie Pana Jezusa. Wiadomo, niektóre piosenki trzeba było jeszcze dopisać, ale Duch Święty nas w tym nie opuszczał. Wszystko poprowadził i to dosłownie. Ola – odpowiedzialna za aranżacje muzyczne – mówi, że czasem nie wiadomo dlaczego, budziła się w nocy z myślą, że dokładnie w jakimś miejscu jest błąd w nutach. Wstawała z łóżka, poprawiała nuty w konkretnym miejscu i znowu szła spać. Zaś Paweł – odtwórca głównej roli w musicalu – twierdzi, że rola Jezusa go zmieniała, ponieważ chciał również w swoim życiu zachowywać się tak, jak On, żeby nie tylko być Nim w musicalu, ale aby naśladować Go na co dzień. Agnieszka, mówiąc o musicalu, wspomina, że wiele piosenek dostała jakby na „zamówienie”. Gdy tworzyła scenariusz razem z Olą i Pawłem, jeszcze nie mając ostatniej piosenki, napisała, że będzie to „Niewiasta obleczona w Słońce”. Później prosiła Maryję o taką piosenkę i pewnego dnia ją „dostała”. Jak sama mówi, był to taki prezent z nieba. Poza tym całe dzieło, nie tylko muzyka, było świadectwem Opatrzności Bożej. Chcieliśmy stworzyć musical, ale nikt z nas nie tańczył... I tutaj znowu Pan Bóg wskazał rozwiązanie, poprowadził swoimi drogami. Spotkaliśmy Wspólnotę Najświętszego Imienia Jezus, która ma swoją diakonię taneczną oraz diakonię pisania ikon. Pomogli nam z dekoracjami oraz w opracowaniu układów choreograficznych – wzorowali się na tradycyjnych tańcach izraelskich - i występują w roli tancerzy.
„Mamusiu, jakże dobra jesteś, pragnę chwalić Cię”
Trzeba jeszcze koniecznie powiedzieć, jak zrodził się pomysł stworzenia musicalu. Agnieszka wracała z koleżanką z uczelni i zwierzała się jej, że chciałaby przygotować musical, ale nie ma jeszcze pomysłu na temat. Wtedy jej koleżanka zasugerowała, że skoro jesteśmy wspólnotą maryjną, to sztuka powinna być oczywiście o Maryi! I tak wszystko się zaczęło...
Duch Święty przyszedł z nowymi pomysłami do Agnieszki. Tym razem rozmawiała z siostrą i powiedziała, że chciałaby stworzyć „duży koncert symfoniczny na cześć Maryi”. Tak zaczął powstawać pomysł „Oratorium o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny”. O tym dziele napiszemy więcej w następnym numerze naszego kwartalnika. Przecież Duch Święty nie stawia kropki. Ciągle przychodzi z nowymi pomysłami, piosenkami, a przede wszystkim z nowymi siłami, łaskami i darami. Pobudza nas nieustannie do głoszenia Bożej miłości, abyśmy „czy to jemy, czy pijemy, wszystko na chwałę Bożą czynili”. Dlatego artykuł ten zakończyć pragnę wezwaniem: „Wielkich dzieł Boga nie zapominajmy!”.