Iesu Communio Eksplozja powołań w Hiszpanii
„Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20). Przykładem powyższego wersetu jest powstałe 8 grudnia 2010 roku nowe zgromadzenie Iesu Communio w Hiszpanii. Kraj ten – pogrążony przez bezbożne prawa i rządzony przez lewicę – jest przykładem działania wielkiej łaski Bożej. W 2010 roku, instytut Iesu Communio liczył 98 sióstr ze ślubami wieczystymi. Dziesięć lat później, w 2020 roku, liczba sióstr mających śluby wieczyste wzrosła do 177, zaś ogółem w klasztorze przebywało 206 zakonnic na różnych etapach formacji.
Eksplozja powołań
Kiedy w Hiszpanii coraz więcej klasztorów przeżywało kryzys powołań, siostra Weronika Maria Bergoza została wybrana na mistrzynię nowicjatu w zgromadzeniu Ubogich Sióstr Świętej Klary. Ona sama wstąpiła do zakonu 10 lat wcześniej. Wówczas w klasztorze przebywało 25 sióstr i brakowało powołań od 23 lat. Zatem jej przyjście było wielkim wydarzeniem już w 1984 roku.
Podczas jej kadencji jako mistrzyni nowicjatu do klauzurowej furty klasztoru zaczęło przychodzić wiele młodych dziewcząt. Poprzez fenomen tak licznych powołań zabrakło miejsc w klasztorze. Musiano zatem podzielić wspólnotę na dwa domy, podlegające tej samej przełożonej. Wiele osób przychodziło, aby spotkać się z siostrami. Czuć było nowego ducha panującego w zgromadzeniu. Dlatego po kilku latach rozeznawania powstało nowe zgromadzenie – Iesu Communio.
Dziś co roku do domów sióstr przyjeżdża ok. 20 tysięcy osób, by wysłuchać ich świadectwa. Same siostry piszą o tym tak: „Przyjmujemy tych, którzy spragnieni pukają do naszych drzwi, zwłaszcza młodych poszukujących, którzy chcą się modlić, wzrastać w wierze, w miłości do Chrystusa, dzielić się swoim doświadczeniem życiowym”. Organizują również wiele spotkań dla dziewcząt, które pragną przybliżyć się do Jezusa i rozeznać swoje powołanie.
Pięć sióstr w jednym klasztorze
W przeciągu dwóch lat pięć sióstr z jednej rodziny wstąpiło do Iesu Communio. Pierwsza wstąpiła Jordan, co wywołało rewolucję wśród członków rodziny. Rok później Amada de Jesús i Francesca zrobiły to samo. Dwa miesiące później przyszła kolej na najstarszą z sióstr, Ruth Maríę. Na końcu wstąpiła Nazaret. Ciekawe jest to, że raczej nie rozmawiały ze sobą o swoim powołaniu.
Pięć sióstr wstąpiło do jednego zgromadzenia.
Jordan – Jezus płakał nade mną
Jordan wstąpiła do zgromadzenia w wieku 23 lat w 2007 roku. Sama opowiada o tym tak: „Doświadczyłam łez Jezusa nade mną. Kiedy mój młodszy brat chorował, odwiedzając go, myślałam: »gdzie jest Bóg?« (...) Byłam w takim momencie w życiu, w którym nie wiedziałam co robić, przeżywałam głęboki smutek, którego nic i nikt nie mógł zabrać. Chociaż na zewnątrz byłam wesoła, imprezowałam, w środku serce było martwe. I to martwe serce było wątpieniem w miłość Boga (...). Modlitwa Kościoła sprawiła, że w wieku 18 lat zawitałam do klasztoru klauzurowego w Cordobie i rozmawiałam z jedną z sióstr tam mieszkających. Po raz pierwszy w życiu opowiedziałam komuś, co miałam na dnie serca. Ona zaczęła płakać i powiedziała, że doświadczyła tego, co czuł Jezus, kiedy było mi ciężko – że On był ze mną. Moje serce zrozumiało, że ja nigdy nie byłam sama, że On zawsze był ze mną (...). Za radą tej siostry chwyciłam się Eucharystii i sakramentów. Zaczęłam chodzić na Mszę Świętą codziennie. Zmieniłam kierunek studiów, skończyłam pielęgniarstwo, rozkwitałam, mój brat wyzdrowiał, ale czułam tęsknotę za bliską relacją z Jezusem.
Najtrudniejsza była dla mnie rezygnacja z fizycznego macierzyństwa. Mówiłam Jezusowi: „Nie możesz mnie prosić, bym zrezygnowała z bycia matką”. Siostry mnie uspokajały, że Jezus to wszystko rozwiąże, ale ja mówiłam, że pewnie nie czują tego, co ja, bo ja naprawdę chciałam być matką, to nie żarty (...). Jednak pewne wydarzenie zmieniło moje myślenie. Byłam na praktykach i wezwano naszą karetkę do przypadku przemocy domowej. Inni zajęli się kobietą, a mnie podano niemowlę, które przytuliłam. Po jakimś czasie policja odebrała mi to dziecko i pomyślałam wtedy, że po ludzku tylko tyle możemy zrobić. Bóg całe życie mnie tak trzymał w swoich rękach (...). Ten Jezus, który płakał nade mną, pytał mnie, czy chcę robić dla innych to, co On uczynił dla mnie. Czy chcę pokazywać innym Jego miłość? Wtedy zrozumiałam, że jestem stworzona do takiego macierzyństwa”.
Moje serce zrozumiało, że ja nigdy nie byłam sama, że On zawsze był ze mną.
Amada de Jesus (Umiłowana Jezusa) – Chrystus nie potrzebuje niczego od Ciebie, pragnie Ciebie
Amada wstąpiła do Iesu Communio jako druga z sióstr i tak opowiada o swojej drodze rozeznania powołania: „Od dzieciństwa Pan Bóg mnie obdarował bardzo prostą relacją z Nim i w jednym momencie wiedziałam, że On mnie chciał dla Siebie. Byłam Jego i tylko na myśl o tym wypełniałam się radością. Ale dorastając, myślałam, że powołanie [do życia konsekrowanego] jest zrezygnowaniem z bycia żoną i matką, więc prosiłam Boga: »Panie, nie każ mi rezygnować z tego«. Moje całe życie polegało na tym, by znaleźć mężczyznę, z którym założę rodzinę. Myślałam, że to pragnienie kochania i bycia kochanym, może się spełnić tylko w ten sposób (...). Żyłam jak normalna dziewczyna, ukrywając ten skarb, który otrzymałam w sercu (...).
Nasza parafia zaczęła odwiedzać Siostry z Iesu Communio. Panowała tam wielka radość, że człowiek się zastanawiał, co takiego się stało w życiu tych sióstr. One dzieliły się swoim świadectwem o tym, co Jezus uczynił dla nich. Po spotkaniu z siostrami miałam odczucie, że to wszystko, co czułam, było prawdą. Myślałam, że to najpiękniejsze życie, jakie może być, ale dla nich. Dla siebie tego nie planowałam.
Całkowite oddanie Jezusowi przynosi ogromną radość.
Pan Bóg mnie poprowadził na studia z pedagogiki specjalnej i tam poznałam rzeczywistość pełną cierpienia. Żyłam w świecie, w którym musisz wyglądać jak najlepiej lub być takim bądź innym, by mieć jakąś wartość. Pan Bóg mi pokazał osoby z niepełnosprawnością, które są kochane i kochają. Dla nich wszystko to miłość. On był w tych osobach, wyciągając ze mnie to, co najlepsze (...). To była nauka bycia darem dla innych. Jezus jest źródłem miłości. Wtedy poznałam, że to ten sam Jezus, o którym mówiły siostry (...).
Tego wszystkiego, czego doświadczałam, nikomu nie mówiłam, a Jezus ciągle pociągał moje serce. W pewnym momencie zakochałam się w Nim i myślałam: »Czy można zakochać się w Jezusie?«. Wtedy poszłam porozmawiać z Matką Przełożoną. Musiałam wiedzieć, czy to rzeczywiście był On. I rozmawiając z Matką, zdałam sobie sprawę, że opowiadam historię dziewczyny, która ma powołanie do zakonu. On cały czas mnie rozkochiwał w sobie i po 13 latach wiem, jak wielkim darem jest życie konsekrowane i że Jezus mnie kocha głęboko i bezwarunkowo (...)”.
Panowała tam wielka radość, że człowiek się zastanawiał, co takiego się stało w życiu tych sióstr.
Francesca – Powołał tych, których chciał
Francesca wstąpiła do zakonu w wieku 18 lat w 2008 roku. Po spotkaniu z siostrami podczas katechezy zdała sobie sprawę, że jeśli Jezus jest taki, jakiego widziała w nich, to Go prawdziwie nie poznała. Miała wrażenie, że dopiero po tym spotkaniu zaczęła prawdziwie żyć. Została zaproszona przez jedną osobę z Kościoła, by odmawiać codziennie różaniec za misje przed Najświętszym Sakramentem. Opowiada o tym tak: „Nie za bardzo umiałam się modlić, ale czułam, że powoli Jezus wchodzi do mojego wnętrza, że On jest słońcem, a ja się opalam w Jego obecności. To, co obudziło moje powołanie, to wstąpienie Amady (siostry) do zgromadzenia. Byłyśmy bardzo zżyte, ja jej wspominałam o tym, że przeczuwam, że mam powołanie, a jednak ona nie opowiadała mi o swoim rozeznawaniu. Kiedy ona wstąpiła pomyślałam: »Zaraz, zaraz, przecież to ja mam powołanie!«. Próbowałam zapomnieć o powołaniu, bo moja siostra Jordan powiedziała mi, że może to jeszcze nie czas, ale widząc, jak Amada wstaje z rana, ubiera się w najpiękniejsze sukienki, jakby szła na randkę, a idzie na Mszę, byłam bardzo smutna, więc po rozeznaniu tego wszystkiego z siostrami rozpoczęłam drogę zakonną”.
Dla mnie momentem decydującym była rozmowa z Matką i w jej spojrzeniu, spojrzenie Jezusa, które mówiło: „należysz do Mnie”.
Ruth Maria – Oto ja służebnica Pańska
Ruth Maria wstąpiła do zgromadzenia w wieku 26 lat w 2008 roku. Tak wspomina rozeznawanie swojego powołania: „Dla mnie momentem decydującym była rozmowa z Matką i w jej spojrzeniu spojrzenie Jezusa, które mówiło: »należysz do Mnie«. Osiem lat mówiłam „»nie« Panu Bogu, »nie« powołaniu, bo nie znałam Go. Wszystko zaczęło się w 2000 roku w Ziemi Świętej z Janem Pawłem II. Była czytana Ewangelia, którą słyszałam wiele razy w życiu, jednak tym razem jedno zdanie mocno wyryło mi się w sercu: »Oto ja służebnica Pańska« (przyp. red.: w języku hiszpańskim brzmi to: »Oto ja niewolnica Pańska«), pomyślałam: »Niewolnica Pańska, co za wolność«. Pan wtedy dopasował się do mojego słownictwa, bo ja często używałam słowa »niewolnik«. Mówiłam, że czuje się niewolnikiem tego, co ktoś myśli o mnie czy niewolnikiem tego, by mnie kochała jakaś osoba. Jezus wykorzystał to, by mi powiedzieć, że chce, bym była Jego niewolnicą, ale z miłości. Wtedy wiedziałam, że jestem powołana i najpierw się zgodziłam, ale potem przyszedł lęk, bo Go nie znałam. Dlatego zanim nie zobaczyłam Jego spojrzenia 8 lat później, nie mogłam za Nim pójść.
Dla mnie momentem decydującym była rozmowa z Matką i w jej spojrzeniu, spojrzenie Jezusa, które mówiło: „należysz do Mnie”.
Im więcej Go odrzucałam, tym bardziej byłam smutna. Siostry i matki z Iesu Communio modliły się bardzo za mnie, wyrywając mnie z miejsc i sytuacji, które przynosiły ból, cierpienie i śmierć (...). Po pewnym czasie pojechałam na wolontariat do Peru. Tam doświadczyłam wielkiej miłości od podopiecznych, co uzdrawiało moje serce. Poznałam również dzieci, które nie miały nic – ani do jedzenia ani domu, ale były radosne. Pomyślałam wtedy, porównując je z młodymi, którzy po ludzku mają wszystko oprócz radości – »gdzie jest prawdziwe ubóstwo?«. I jak wróciłam i dowiedziałam się o powołaniu moich trzech młodszych sióstr, wtedy poszłam do matki przełożonej i również powiedziałam »tak« Jezusowi, który tyle na mnie czekał i tyle mi przebaczył. Takiej miłości pragnęłam oddać całe moje życie”.
Matka Weronika jest założycielką nowego zgromadzenia Iesu Communio.
Nazaret – idź i ty czyń podobnie
Nazaret wstąpiła do Iesu Communio w wieku 23 lat w 2009 roku. „Od małego czułam pustkę i tęsknotę, którą starałam się przykryć, żeby wyglądać na normalną osobę. Miałam pragnienie czegoś, czego nie rozumiałam. Pewne doświadczenie otworzyło mnie na relację z Bogiem. Wchodząc do kaplicy w klasztorze, jedna z sióstr po przyjęciu Pana Jezusa podeszła do mnie i powiedziała: »Mam w sobie Jezusa«. Wtedy, gdy przyjęłam Go w Komunii Świętej, czułam jakby to była moja Pierwsza Komunia Święta. Zapytałam Go w sercu: »Jesteś tam?«. Od tego momentu wiedziałam, że Jezus jest ze mną i zaczęłam rozmawiać z Nim. On wypełnił wszystko Swoją obecnością. Zrozumiałam, co to znaczy oddać się Mu całkowicie.
Poznałam również dzieci, które nie miały nic – ani do jedzenia ani domu, ale były radosne. Pomyślałam wtedy, porównując je z młodymi, którzy po ludzku mają wszystko oprócz radości – „gdzie jest prawdziwe ubóstwo?”.
Myślałam, że wstąpienie do Iesu Communio jest dla mnie niemożliwe. Było tam wiele powołań, w tym moje cztery siostry. Myślałam, że nie będę tam potrzebna. To chyba niemożliwe, żeby Pan Bóg wzywał nas wszystkie do jednego zgromadzenia, ale mnie na pewno wzywa, dlatego jeśli ktoś kłamał, to nie byłam ja.
Od małego chciałam być misjonarką, ale równocześnie czułam, że Bóg chce mnie w tym zgromadzeniu. Poczułam powołanie, by naśladować Go w tym, co dla mnie uczynił”.
Modlitwa za młodych
Z powyższych historii wynika, że Jezus rozdaje hojnie powołania. Przynoszą one radość tym, którzy odpowiadają »tak« na Jego zaproszenie. Módlmy się za młodych, by nie bali się oddać całkowicie Jezusowi, by żyli w czystości, dzięki której będą mogli widzieć Boga, by poznali Jego bezwarunkową miłość, która czeka na każdego człowieka.
Siostry łączą życie kontemplacyjne z ewangelizacją młodych.
Modlitwa św. Jana Pawła II o powołania
Panie Jezu, który powołujesz tego, kogo zechcesz, wezwij wielu z nas do pracy dla Ciebie, do pracy z Tobą. Ty, który swoim słowem oświeciłeś tych, których powołałeś, oświeć nas darem wiary w Ciebie. Ty, który wsparłeś powołanych w trudnościach, pomóż przezwyciężyć nasze trudności młodzieży współczesnej.
A jeśli powołujesz któregoś z nas, aby poświęcić go w całości dla siebie, niech od samego początku Twoja miłość rozpali to powołanie i pozwoli mu wzrastać i wytrwać aż do końca. I niech się tak stanie. Amen.
Wezwał nas, by być z Nim.
Przypisy:
3 https://iesucommunio.com/encuentros-en-nuestros-locutorios/
4 https://www.youtube.com/watch?v=QkpJdQInN0A&list=PL2V-FVzNLQbEABz7QJ9R7sMW4jNnfgRzb&index=2
5 https://www.youtube.com/watch?v=2z7y5n_e5x8&list=PL2V-FVzNLQbEABz7QJ9R7sMW4jNnfgRzb&index=3
6 https://www.youtube.com/watch?v=FJleNMemAoo&list=PL2V-FVzNLQbEABz7QJ9R7sMW4jNnfgRzb&index=4
7 https://www.youtube.com/watch?v=8FaViTnIl8s&list=PL2V-FVzNLQbEABz7QJ9R7sMW4jNnfgRzb&index=5
8 https://www.youtube.com/watch?v=WoY5T7Y6j8E&list=PL2V-FVzNLQbEABz7QJ9R7sMW4jNnfgRzb&index=6