Gabriela Rodzik - Jak to się zaczęło?
„Boże, Ty tańcz we mnie” W początkach działalności Wspólnoty Guadalupe, moja sąsiadka Agnieszka zaprosiła mnie i moją rodzinę na Mszę Świętą w Archikatedrze i uwielbienie, na którym mieli śpiewać. Ich muzyka bardzo mi się podobała.
Od tej chwili po prostu zaczęłam słuchać Guadalupe. Szczególnie w trudnych momentach w domu włączałam np. „Obudź mnie” na całe mieszkanie i ta melodia, przesiąknięta Bogiem, była jak miód na nasze zranione serca.
Od początku 2016 roku miałam silne pragnienie dołączenia do Guadalupe. Odwagę, by zadzwonić do naszej liderki, zbierałam przez 10 miesięcy. Potem przyszłam na spotkanie organizacyjne, przeszłam krótkie przesłuchanie i od listopada zaczęły się próby do „Oratorium o Niepokalanym Poczęciu NMP”. Jednak dopiero od marca 2017 roku oficjalnie zaczęłam uczęszczać na spotkania formacyjne wspólnoty.
To, co zdziwiło mnie na spotkaniach, to ogromna cześć, jaką „Guadalupianie” darzyli Maryję. Muszę przyznać, że na początku ta wspólnotowa maryjność mnie denerwowała. W końcu Duch Święty przetarł moje „duchowe okulary” i przypomniałam sobie, jak kiedyś mówiłam do mamy, że myślenie protestanckie jest mi w niektórych kwestiach bliższe niż chrześcijańskie. Nie widziałam sensu w czczeniu Niepokalanej i świętych. Myślałam, że to ujmuje chwale Boga. Jak bardzo się myliłam! Zrozumiałam, że skoro Pan Bóg chce tego, abyśmy czcili Jego Matkę, to ja, mimo że tego kompletnie wtedy nie rozumiałam, z samego posłuszeństwa Bogu starałam się oddawać Jej cześć, śpiewać dla Niej, modlić się przez Jej wstawiennictwo. Mówiłam Najpiękniejszej: „Maryjo, Ty wiesz, że ja Cię nie kocham tak, jak oni (moja wspólnota), ale z tą drobinką, z tym okruszkiem dobra do Ciebie przychodzę. Weź go, nie mam nic więcej”. I czułam, jak ten okruszek rośnie, jak ja powoli i coraz bardziej zakochuję się w swojej Mamie. To jest tylko jedna z łask, którą otrzymałam we wspólnocie.
Wcześniej byłam wobec Boga letnia, czasem chłodniejsza, chwilami gorąca, nigdy stała. Chodziłam do kościoła, modliłam się, ale bywały dni, kiedy kompletnie o Bogu zapominałam i wstydziłam się do Niego przyznawać, a nawet przed znajomymi udawałam, że jest mi to obojętne. Gdy przyszłam do Guadalupe, zawstydził mnie fakt, że ja tak naprawdę nie jestem dla Boga na 100%. Radykalność tej wspólnoty najpierw mnie zdziwiła, a potem zachwyciła. To, że oni naprawdę chcą słuchać się Pana i w pełni iść przez życie zgodnie z Jego wolą.
We wspólnocie nauczyłam się też szacunku do własnego ciała i tego, jaka piękna jestem w oczach Boga. Wcześniej nie widziałam nic złego w tym, że chłopak i dziewczyna namiętnie się obejmują i całują. Było to przecież promowane w tak wielu filmach, że jeśli chodzi o mnie, zdążyłam już to zaliczyć do naturalnego stanu rzeczy. W skąpych strojach też nie widziałam nic złego. Uważałam to za coś normalnego. Po kolejnym przetarciu „duchowych okularów” przez Ducha Świętego w sprawie czystości, zaczęłam „oczyszczać” swoją garderobę. Po czasie zauważyłam, że dbając o czystość ducha i ciała, zaczynam się godnie czuć (czego wcześniej nie odczuwałam), że nie zgadzam się na niestosowne żarty, nie pozwalam innym, by mnie niewłaściwie traktowali.
Od lat interesowałam się śpiewem, tańcem oraz teatrem. Byłam zakochana w musicalach i okazało się, że moje pasje będę mogła rozwijać w cudownym dziele Ducha Świętego, jakim jest musical „Życie Maryi”. Za każdym razem, gdy występuję w musicalu, czuję się, jakbym rozważała kolejne tajemnice Różańca Świętego, i jakby Maryja mnie przez to prowadziła. Dzięki posłudze tanecznej, którą pełnię (oprócz śpiewania), zrozumiałam wreszcie, że nasze ciało jest świątynią Ducha Świętego. Często przed tańczeniem mówię do Pana: „Boże, to Ty tańcz we mnie”.
Wspólnotę Guadalupe traktuję jako moją drugą rodzinę oraz jedną z dróg prowadzących do świętości, a to z kolei powinno być marzeniem każdego człowieka. Maryja uczy nas wypełniania woli Bożej w swoim życiu jak nikt inny. Życzę każdemu, aby znalazł swoją własną drogę do świętości, wsłuchując się nieustannie w Boży głos, który nas poprowadzi. Niech Was wszystkich Pan Bóg błogosławi i strzeże, a Maryja prowadzi do Nieba. Amen :)