Maleńkość człowieka
Jestem okruszkiem w Bożych rękach
Pyłkiem i trzciną na wietrze
Gdziekolwiek pójdę, sama się gubię
Obecność Jezusa jest jak powietrze
Upadam pod każdym silnym dotykiem
Łzy lecą same, duże i smutne
A Jezus czeka aż na Niego spojrzę
Aż oddam Mu wszystkie swoje sprawy trudne
Jestem bezsilna, niewierna i głucha
Na słowa Boga mówiącego w świecie
Chcę wszystko na szybko, na już, od razu
Lecz jaka bez walki stanę na mecie?
Jestem maluszkiem na Bożej dłoni
A mimo to niezapomnianym przez Tego
Co stworzył świat w Swej twórczej mocy
A oddał życie za najmniejszego
Niech żar Twej miłości Panie, rozpali mą duszę
Niech mną potrząśnie łaskawość Twoja
Niech się obudzę, niech się nawrócę
Ku Tobie niech się zwróci myśl moja.