joomla templates top joomla templates template joomla

Cuda przez Różaniec znowu czekają!

dr Wincenty Łaszewski. Opublikowano w Numer 2019/03 (7)

Poprzez szczerą i ufną modlitwę różańcową nawiązujemy głęboką relację z wszechmogącym Bogiem.

 

Dziś nasza wiedza o historii zamknęła się w wąskich granicach wyznaczonych przez naturę. Tego uczy nas współczesny świat. Tak właśnie wyglądają lekcje historii w szkołach, taka jest treść książek poświęconych dziejom człowieka. „Szkiełko i oko” stały się probierzem prawdy i jedynym wyjaśnieniem faktów. Granica horyzontu znajduje się w doczesności, czynniki sprawcze historii to tylko ludzie i przyroda.

 

Nie ma miejsca dla Boga, Który pochyla się czynnie nad losami człowieka. W ten sposób bohaterami dziejów stają się królowie i książęta, wodzowie i hetmani, bardziej współcześnie – prezydenci, kanclerze, generałowie wielkich armii, coraz częściej wielcy finansiści. Podręcznikowa historia kłania się w pas wpływowym politykom, biznesmenom, korporacyjnym imperiom. To oni trzymają w rękach wszystkie sznurki kierujące światem.

 

Ważna jest lina, nie sznurki

Marzymy, by być takimi ważnymi, jako oni… By decydować o losach świata, by zapisać się na kartach historii… Tymczasem powinniśmy pokiwać głowami i rzec: „Może sznurki trzymają oni, ale mocna lina, która raz po raz gwałtownym skrętem zawraca okręt dziejów, nie jest w rękach nikogo z nich”. Najważniejszymi w historii są ci, którzy potrafią przywiązać ten gruby Boży sznur do historycznych wydarzeń, mających za chwilę minąć czas teraźniejszy i pojawić się za rufą dziejów jako przeszłość. Bo szarpnięcie z Nieba wywraca dziejące się zdarzenia do góry nogami, przenicowuje rzeczywistość. To, co miało być zwycięstwem, zamienia się w klęskę; to, co miało być przegraną, staje się triumfem; śmierć zamienia się w życie, choroba w zdrowie, niemożliwe staje się oczywistością. Pod warunkiem, że lina szarpnie. A to jest już niezawisła decyzja Boga, bo to On jest bohaterem i twórcą historii. On wie, czy lina została przywiązana do właściwego wydarzenia, i czy „trzeba pomóc”. Bo Niebo ma inną zasadę niż myślimy. Nie cechuje go chaos działania. Niebo czuwa, ale nie zawsze interweniuje. Zaczyna działać, kiedy:

1) jest to konieczne,

2) człowiek cały angażuje się w ratowanie świata,

3) nie chce działać sam,

4) przygotowuje Bogu miejsce.

Wtedy w ludzkie dzieje wkracza cud.

 

Warunki cudu

Istnieje natura i nadnatura. Są rzeczy widzialne i niewidzialne. Są działania, których źródło jest tu, i takie, których siła pochodzi stamtąd. Niebo jest „potencjalnie czynne”. Jest takim w życiu każdego narodu, każdego ludzkiego pokolenia, każdego człowieka. Niebo wie, jak i kiedy działać, ale my nie posiadamy potrzebnej wiedzy, by zrozumieć mechanizmy Boskich interwencji. Na szczęście człowiek to istota ucząca się. Dość mu podać kilka przykładów cudów dokonanych przez Boga, by nauczył się reguł, które umożliwiają przemianę świata za pomocą potęg nadprzyrodzonych.

 

Niebo wie, jak i kiedy działać, ale my nie posiadamy potrzebnej wiedzy, by zrozumieć mechanizmy Boskich interwencji.

 

Bóg czeka na tych, którzy będą potrząsać Jego liną, dając Mu znak: „Okaż swą łaskę! Wzbudź swą potęgę! Odnów oblicze ziemi!”. A wówczas możemy spodziewać się cudu. Znamy Boże reguły. Są one proste…

 

Bóg czeka na tych, którzy będą potrząsać Jego liną, dając Mu znak: „Okaż swą łaskę! Wzbudź swą potęgę! Odnów oblicze ziemi!”.

 

1. Musimy wierzyć w istnienie nadprzyrodzoności.

Najważniejsza jest wiara. Jest coś więcej niż ten świat i jego siły! Jest Bóg, Niebo, wieczność, aniołowie i demony! Zaś wśród nas, na ziemi, trwa coś więcej niż wojny militarne, ekonomiczne, polityczne. To tylko potyczki… Choć wiele z nich wiąże się z tym, co najważniejsze – stanowi część wielkiej walki duchowej, której stawką jest panowanie nad światem i jego historią, przesunięcie ludzkości w górę albo w dół: do Nieba albo piekła. Stawką jest nad-władza, która może się znaleźć tylko w rękach Boga albo szatana. Bez świadomości istnienia czegoś ponad i poza nami, jesteśmy pozostawieni sami sobie. Cuda się nie zdarzą. Bo dopiero wtedy, kiedy wierzymy w Boga i wierzymy Bogu, otwieramy się na Jego cudowne działanie.

 

2. Musimy wierzyć w Bożą moc i ostateczne zwycięstwo Dobra.

Lekceważenie szatana oznaczałoby naszą klęskę, ale trzeba nam pamiętać, że książę ciemności, jakkolwiek potężny i niebezpieczny, jest zaledwie stworzeniem i pozostaje ograniczony wszechmocą Boga. Jest on jednak zaledwie „księciem tego świata” i daleko mu do władzy królewskiej. Ale chce tej korony – chce podporządkować sobie świat. Może stać na palcach do końca świata – i tak nie sięga Bogu i Jego mocy do pięt.

 

3. Czas zrozumieć zależność: zgoda człowieka – moc szatana.

Cała demoniczna potęga zasadza się na wykorzystywaniu ludzkiej wolności, która łatwo daje się zwieść błystkom i świecidełkom, jakimi mami nas szatan. Nie ma wątpliwości: nawet jeśli wydaje się on być przyjacielem człowieka, jest w samej istocie naszym najbardziej zaciekłym wrogiem. Jego szczęście to piekło na ziemi i piekło w wieczności pełne ukochanych przez Boga stworzeń – ludzi. Chce, by był tam każdy z nas. Ale bez nas nie może on naprawdę nic.

 

4. Maryja musi być przez nas „znana i miłowana”.

Musimy zrozumieć, że Maryja nie żyje na marginesie naszej wiary. Przeciwnie, mieszka w jej centrum jako Matka Zbawiciela i Doskonała Uczennica Pana. To Jej Bóg wyznaczył rolę Pośredniczki między Niebem i ziemią. To Ona została wyznaczona przez Stwórcę na Tę, Która objawia światu wolę Bożą. Za Jej pośrednictwem dzieją się cuda. To Ona jest źródłem świętości świętych i zbawienia grzeszników. Poszukiwanie opiekuńczego płaszcza Maryi, pod którym człowiek żyje bezpieczny z dala od zwycięskich pokus szatana, powinno być dla nas fundamentalną drogą przez życie. Bo człowiek, który trwa w zjednoczeniu z Maryją, jest „przeznaczony do chwały”.

 

Poszukiwanie opiekuńczego płaszcza Maryi, pod którym człowiek żyje bezpieczny z dala od zwycięskich pokus szatana, powinno być dla nas fundamentalną drogą przez życie.

 

5. Musimy poznać, czym jest Różaniec, i użyć go jako broni.

Maryja, pytana w Fatimie o swoje imię, powiedziała: „Jestem Matką Bożą Różańcową”. Wskazała nam na Różaniec. Rzeczywiście, wystarczy zajrzeć w pisaną przez Boga i ludzi historię, by ze zdziwieniem stwierdzić, iż cuda, które zmieniają świat, są różańcowe. Pamiętajmy jednak, że zawsze pozostaje pytanie o to, czy nasz Różaniec jest skuteczny, czy umiemy się nim posługiwać.

 

Różaniec jako narzędzie przywołujące moc

Dobrze odmawiany Różaniec oznacza, że dobrze pisze się historia.

Tak było już na początku XIII stulecia, kiedy Różaniec dokonał rzeczy niemożliwej – nieosiągalnej dla wszystkich innych środków: położył kres potężnej herezji katarów (jakże podobnej do tego, co dzieje się dziś wśród nas). To był cud wyproszony przez samego św. Dominika.

Tak było w połowie XVI stulecia, kiedy pod Lepanto dokonał się cud: opanowanie przez Turków chrześcijańskiej Europy, po ludzku łatwe i pewne, okazało się niemożliwe.

Tak było w latach 20-tych XVII wieku, kiedy pod Chocimiem zostało powtórzone „Lepanto” i znów oczywiste zwycięstwo muzułmanów zamieniło się w ich klęskę.

Tak było w 1920 r. pod Warszawą, kiedy „cud nad Wisłą” (znowu różańcowy) ocalił państwa Europy przed staniem się kolejnymi republikami „imperium zła” – komunizmu, stawiającego sobie za cel zabicie wiary w Boga.

Tak było w 1955 r., kiedy krucjata różańcowa wypchnęła Rosjan z Austrii.

Tak było w Brazylii w 1964 r., w Portugalii w 1975, na Filipinach w 1984…

A gdyby otworzyć kolejną Bożą księgę i opowiedzieć o Krucjacie Różańca Rodzinnego, który czynił więcej cudów niż medialnego hałasu?

I jeszcze związany z Różańcem cud na Węgrzech, rozpoczęty w 2006 roku…

Chcecie o nich usłyszeć? Wejdźcie na stronę www.fonsomnis.pl/blog, a znajdziecie szczegółowy opis tych wszystkich wydarzeń, które nasączył swoją obecnością Bóg.

 

Dobrze odmawiany Różaniec oznacza, że dobrze pisze się historia.

 

Bitwa pod Lepanto miała miejsce w 1571 r. – 40 lat po objawieniach Matki Bożej z Guadalupe.

 

Świat, który nie spełnia warunków dla cudu

Dziś trudno o podobny cud… Ciekawe, że do 1945 roku absolutna większość świata zachodniego, bez obawy ośmieszenia się, wyznawała wiarę w coś większego od człowieka. Wiemy, że Roosevelt i Churchill nie byli zbyt religijni, mieli jednak dość wiary, by odwoływać się do pomocy z Wysoka. Ten pierwszy poprowadził w D-Day narodową modlitwę, a drugi otwarcie mówił o „cudzie ocalenia”: „Jakaś prowadząca dłoń zaangażowała się, by być pewnym, że siły alianckie nie zostaną unicestwione pod Dunkierką”.

Dziś postchrześcijańska cywilizacja nie jest już zdolna do publicznych modłów ani przyznania się, że cokolwiek zawdzięcza Niebu. Jeszcze potrafią to Filipiny, Polska… Przywódcy ograniczyli się do spoglądania na horyzont natury. Nie ma już „rzeczy widzialnych i niewidzialnych”, są jedynie rzeczy jeszcze nie wyjaśnione przez świecką naukę. Są też jedynie doczesne cele. Chyba że… zaglądamy w świat islamu.

Islamscy fanatycy wierzą. Są mesjańscy w swej wizji i nie mają zamiaru się zatrzymać. Fundamentaliści uważają się za bohaterów z perspektywy Nieba. Przede wszystkim „wierzą”. Ich język to „język wiary”. W imię Boga są gotowi na wszystko. Nam tego dziś zabrakło. Gdybyśmy nadal żyli w cywilizacji chrześcijańskiej – jak św. Dominik, jak żołnierze spod Lepanto, Chocimia, Radzymina, jak modlący się kiedyś Austriacy i Portugalczycy – różańcowy cud znów przeorałby glebę naszej historii. Bo nasz Bóg jest prawdziwy i cudowny!

Czy to, o czym rozmawiamy, jest zaproszeniem do fanatyzmu? Nie, to tylko przypomnienie, że Bóg jest Panem dziejów. To wezwanie, by podnieść oczy ku Niebu i dostrzec gruby sznur, i by przywiązać go naszą modlitwą do wydarzeń zagrażających Kościołowi, światu, zbawieniu…

Bóg tego od nas oczekuje. Chce mieć czynny wpływ na dzieje świata. Potrzebuje jednak do tego naszej wiary i naszej współpracy przez wielką i wytrwałą modlitwę.

 

 

 

 

Nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca mają w dzisiejszych czasach kolosalne znaczenie. Nie tylko ratują dusze biednych grzeszników, ale są też realnym ratunkiem dla Kościoła i świata. Sama Matka Najświętsza wezwała nas w orędziu fatimskim do nabożeństwa ku czci Jej Niepokalanego Serca:

Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je uratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli uczyni się to, co wam powiem, wielu zostanie przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie.

 

A zatem, by ratować siebie i świat, przez 5 pierwszych sobót miesiąca z rzędu spełnij 4 warunki, o które prosiła Maryja w kolejnym objawieniu, 10.12.1925 r. w Pontevedra:

- przystąp do spowiedzi,

- przyjmij Komunię Świętą,

- odmów część różańca,

- przez 15 min. rozważaj jedną lub kilka tajemnic różańcowych.

 

Pamiętaj, aby wszystkie 4 warunki spełniać w intencji wynagradzającej za bluźnierstwa, zniewagi, obojętność i inne grzechy raniące Niepokalane Serce Maryi.

 

Każdemu, kto przez 5 miesięcy z rzędu odprawi nabożeństwo pierwszosobotnie według 4 warunków, Maryja obiecuje:

Duszom, które w ten sposób starają się mi wynagrodzić, obiecuję towarzyszyć w godzinie śmierci z wszystkimi łaskami potrzebnymi do zbawienia.

 

Figura Matki Bożej Fatimskiej. Freudenberg, Austria.

 


Zamów Książkę nr 1

Zamów Książkę nr 2

VideoBlog Guadalupe

Logowanie

Wyłącznie dla członków Wspólnoty i jej Dzieł. Informacje: admin@guadalupe.com.pl

Kontakt

e-mail zespół:
zespol@guadalupe.com.pl
administrator strony: admin@guadalupe.com.pl