Marsz za życiem w USA
Po raz 49. 21 stycznia w pochodzie wzięło udział ok. 150 tysięcy osób, w tym duża liczba młodzieży.
„Równość rozpoczyna się w łonie matki”
Dlaczego, co roku, tysiące Amerykanów przechodzi ulicami Waszyngtonu w Narodowym Marszu dla Życia? Jak mówią o tym organizatorzy wydarzenia, celem tej inicjatywy jest pokazanie amerykańskiemu społeczeństwu tego, że każdy człowiek ma znaczenie, każde życie ma wartość. Chcą być głosem nienarodzonych dzieci, które same nie mogą jeszcze bronić swojego życia, do którego, jako ludzie, mają takie samo prawo, bo jak głosi hasło tegorocznego marszu „Równość rozpoczyna się w łonie matki”.
Uczestnicy marszu swoją działalnością chcą wyrazić sprzeciw wobec zabijania nienarodzonych dzieci w USA. Z tego powodu marsz dla życia w Waszyngtonie jest organizowany w okolicach dnia związanego z wyrokiem Sądu Najwyższego w sprawie aborcji z 22 stycznia 1973 roku. Tego dnia w USA uznano aborcję za działanie legalne. W tym roku amerykańscy obrońcy życia przeszli ulicami stolicy swojego kraju po raz 49. 21 stycznia w pochodzie wzięło udział ok. 150 tysięcy osób, w tym duża liczba młodzieży. W obecnym czasie amerykańscy obrońcy życia są przepełnieni nadzieją na zmianę prawa aborcyjnego w ich kraju. Pojawiła się szansa, że Sąd Najwyższy może unieważnić precedens „Roe kontra Wade”, który zapoczątkował zmiany w legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci. W programie wydarzenia, oprócz samego przemarszu, miał miejsce koncert oraz przemówienia zaproszonych gości: polityków, osób duchownych, artystów, działaczy prolife.
Wśród prelegentów swoje wystąpienie miała Katie Shaw, mająca zespół Downa, która w swojej działalności zwraca uwagę na prawo do życia dzieci z chorobami genetycznymi i niepełnosprawnością. Swoim życiem pokazuje, że wykrycie wady genetycznej dziecka, nie przekreśla jego życia. Podczas swojego przemówienia podkreśliła, że równość ludzi wobec praw człowieka dotyczy także dzieci z zespołem Downa. Mają one prawo do życia, które tak jak pokazuje jej własna historia, może zostać wypełnione miłością oraz być świadectwem Bożego planu dla każdego człowieka. Swoją historię, związaną z aborcją oraz przebaczeniem tego grzechu, opowiedziała Tori McFadden, mówczyni prolife. Tori w swojej młodości zakończyła życie swojego nienarodzonego dziecka poprzez aborcję farmakologiczną, która miała negatywny wpływ na jej zdrowie. Opowiedziała także o działaniu Boga w jej życiu, przebaczeniu oraz otrzymaniu drugiej szansy na założenie rodziny.
Świadomość tego, jak wielu ludzi podejmuje działania na rzecz obrony życia, w różnych miejscach świata daje motywację, by na co dzień być jego obrońcą w swoim otoczeniu.
Jednym z przemawiających był także ksiądz Mike Schmitz, znany z kanału Ascension Presents oraz popularnego podcastu „Bible in a year”, z którym wielu Amerykanów, i nie tylko, codziennie czyta Pismo Święte. Ksiądz Mike w swoim przemówieniu podkreślał, jak ważną jest, w obronie życia, postawa każdego człowieka. Przywołał przykład swojej babci Helen, która będąc pielęgniarką, wyraziła swój sprzeciw poprzez rezygnację z funkcji przełożonej pielęgniarek, gdy szpital, w którym pracowała rozpoczął wykonywanie aborcji. Podkreślił, że jej czyn nie zmienił działania szpitala, prawa, polityki kraju, lecz wywarł wpływ na nią samą, jej dzieci i przyszłe pokolenia. Chciał w ten sposób przekazać maszerującym, że może im się wydawać, że ich działania nie wywołują spektakularnych zmian w otoczeniu, jednak zmieniają ich samych, uzdalniają do postawy, w której każdy człowiek ma znaczenie i wartość.
A to jest podstawą obrony życia. Przytoczył także świadectwo kobiety, która zrezygnowała z zabójstwa swojego nienarodzonego dziecka i oddała je do adopcji. Gdy zaszła w ciąże była w wielkim kryzysie, jej rodzina i przyjaciele mówili jej, że gdy pozbędzie się dziecka, nie będzie miało znaczenia to, że ono w ogóle zaistniało. Rozmawiając z Księdzem Schmitzem wyznała, że boi się zostać matką. W odpowiedzi usłyszała, że nie zostanie matką, ale już nią jest, a jej dziecko ma znaczenie będąc jeszcze w jej łonie. Te słowa wpłynęły na jej decyzję i powstrzymały przed dokonaniem aborcji. Z upływem lat kobieta uświadomiła sobie, że tak naprawdę nienawidziła wtedy siebie i okoliczności z jakimi się zmagała, a nie samego dziecka. Teraz jest wdzięczna, że jej syn się urodził i mógł dorastać w kochającej go rodzinie. Swoim przesłaniem chciała także przekazać kobietom, że pomimo dokonywanych wyborów, wciąż są kochane i mają znaczenie. Ksiądz Mike podkreślił, że w działaniach na rzecz obrony życia, zwraca się uwagę na wartość kobiety, dziecka oraz każdego ludzkiego istnienia. Na koniec swojego przemówienia zwrócił się do zgromadzonych z przesłaniem, że niezależnie od rezultatów marszu, ich obecność w tym miejscu przemienia ich samych, a to oni mają znaczenie.
Podczas oglądania relacji z pochodu tysięcy zwolenników obrony życia wielkie wrażenie wywarła na mnie siła ich wspólnoty. Z przemówień zaproszonych gości moją uwagę zwróciło podkreślenie faktu, że działania w obronie dzieci nienarodzonych zaczynają się ode mnie samej. Moja postawa oraz każdego człowieka ma w nich ogromnie znaczenie, pomimo, że na pierwszy rzut oka nie dostrzegam jej wielkiego wpływu. Obecność innych ludzi, dla których życie ludzkie ma wartość, jest dużym wsparciem. Uczestnicy tego marszu żyją na oddalonym kontynencie, w innej kulturze, mówią innym językiem, jednak jest coś, co mnie z nimi łączy. Zarówno dla mnie, jak i dla nich życie ludzkie ma wartość od poczęcia do naturalnej śmierci. Świadomość tego, jak wielu ludzi podejmuje działania na rzecz obrony życia, w różnych miejscach świata, daje motywację, by na co dzień być jego obrońcą w swoim otoczeniu. Tak jak każdy człowiek, każde życie ma znaczenie, tak i to, co ja robię dla podkreślania niezbywalnej wartości ludzkiego życia odgrywa istotną rolę.
W działaniach na rzecz obrony życia, zwraca się uwagę na wartość kobiety.