Jesteś dla mnie Darem!
27 grudnia 2020 r. zawarliśmy sakramentalny związek małżeński. Tym artykułem chcielibyśmy uwielbić Boga w wielkich rzeczach, które nam uczynił i podzielić się z Wami naszą historią.
Sama data naszego ślubu była bardzo wyjątkowa. Oprócz tego, że 27 grudnia jest dniem w Oktawie Bożego Narodzenia i wspomnieniem św. Jana Ewangelisty, przypadała wtedy również Niedziela Świętej Rodziny. Ponadto 8 grudnia 2020 r. rozpoczął się rok św. Józefa, naszego szczególnego patrona.
Nasza droga
Agnieszka: O dobrego męża modliłam się do św. Józefa od ok. 10 lat. Chciałam, żeby mój mąż ze mną ewangelizował, by kochał Jezusa i Matkę Bożą. Pawła poznałam na Pielgrzymce Lubelskiej w 2013 r. i zaprosiłam go do Wspólnoty Guadalupe. Ponad 7 lat wspólnie posługujemy tam w różnoraki sposób.
Paweł: Myśl o małżeństwie dojrzewała na bazie rozeznawania powołania i swojej drogi życiowej. Ostatecznie decyzja została podjęta po zawierzeniu siebie i mojej drogi Matce Bożej. Zostawiłem Jej prowadzenie tej sprawy. Pomocne było wsparcie kapłanów, którzy dobrą radą i modlitwą wspierali nas obojga.
Czystość jest dla nas wielką wartością
Paweł: Zawsze wiedziałem, że czystość jest bardzo ważna, bo daje prawdziwy pokój serca, pomimo, że w tej sferze przydarzały mi się upadki i o tę cnotę musiałem walczyć. Przede wszystkim z samym sobą. Dziś widzę, że to zmaganie podobało się Bogu. W narzeczeństwie to pragnienie czystości również potęgowało staranie, by na drugą osobę patrzeć jako na Dar, a nie kogoś, kogo chce się używać dla własnej satysfakcji.
Agnieszka: Od początku naszej znajomości staraliśmy się żyć w czystości. Czystość pozwala poznać lepiej drugą osobę i trwać w obecności Bożej. Bez tej cnoty będzie nam trudno postępować na duchowej ścieżce. Podobnie jak Paweł, jako nastolatka doświadczałam upadków w tej sferze, jednak dzięki sakramentowi pokuty i pojednania oraz pomocy mądrych kapłanów, Pan Bóg ocalił moje dziewictwo i przywrócił mi czystość serca. Wierzę, że tę łaskę uprosiła mi Maryja przez moją modlitwę różańcową.
Czystość jest dla nas wielką wartością.
Czystość małżeńska
Agnieszka i Paweł: Dziś, jako młode małżeństwo, widzimy, że czystość nie kończy się wraz z przyjęciem sakramentu, tylko domaga się stałej czujności i pielęgnowania tej cnoty, choć już na inny sposób, by miłość była wierna i wyłączna, wolna, pełna i płodna (por. Humanae Vitae 9). W narzeczeństwie nie przyjęliśmy postawy „na ile mogę coś zrobić, by jeszcze nie grzeszyć?”, ale „co mogę zrobić, by osoba kochana była bardziej czysta, święta?”. Ustaliliśmy jasne granice, które miały nam pomóc w dochowaniu czystości, m. in. wspólnie modliliśmy się o łaskę czystości, w razie wątpliwości prosiliśmy o radę kapłanów, mówiliśmy sobie o swoich odczuciach, nie całowaliśmy się w usta, podczas wyjazdów spaliśmy w oddzielnych pokojach, ograniczaliśmy gesty, które mogły nas wzajemnie rozbudzać, po wszelkich upadkach korzystaliśmy z sakramentu pokuty i pojednania.
W narzeczeństwie nie przyjęliśmy postawy „na ile mogę coś zrobić, by jeszcze nie grzeszyć?”, ale „co mogę zrobić, by osoba kochana była bardziej czysta, święta?”.
Podczas współżycia w małżeństwie nasze ciała potwierdzają przysięgę, którą złożyliśmy przed Bogiem. Jeśli para współżyje przed ślubem, to ich ciała kłamią (por. Miłość i Odpowiedzialność – K. Wojtyła). Sprawiedliwe wobec Boga jest to, by przyprowadzić ukochaną osobę przed ołtarz i w Jego obecności poprosić o błogosławieństwo.
Sakramentalne małżeństwo jest wielkim wyzwaniem, ale wierzymy, że Bożym wezwaniem, powołaniem, w którym jesteśmy sobie dani i zadani. Wierzymy, że jeśli naszą codzienność będziemy przeżywać w łączności z Chrystusem, to stanie się dla nas drogą, przez którą uda nam się osiągnąć życie wieczne. To jest naszym ostatecznym celem i pragnieniem, by przy pomocy łaski Bożej wspólnie siebie i, jak Bóg da, nasze dzieci doprowadzić do zbawienia.
Dzień naszego ślubu
Agnieszka i Paweł: Już od początku Mszy Świętej czuliśmy bardzo duże wzruszenie, które musieliśmy hamować, by się zbytnio nie rozkleić. Cieszyliśmy się z obecności tak wielu osób – rodziny, przyjaciół, Wspólnoty Guadalupe i Rodzin Guadalupiańskich. Czuliśmy wdzięczność, że tyle ludzi modliło się za nas w tym szczególnym dniu. Pod koniec Mszy Świętej, podczas modlitwy przed cudownym obrazem Matki Bożej Płaczącej, odnowiliśmy nasze oddanie się Jej w niewolę miłości, do którego przygotowywaliśmy się przez 33-dniowe nabożeństwo. Byliśmy wdzięczni Bogu i Maryi, że doprowadzili nas do sakramentu małżeństwa i wierzyliśmy, że Sami poprowadzą naszą wspólną drogę.
Na koniec chcemy podziękować również kapłanom, którzy towarzyszyli nam w naszym życiu oraz obecnym na naszym ślubie, a także tym, którzy się za nas modlili, a których wymienienie zajęłoby kolejne strony:). Szczególnie dziękujemy ks. Łukaszowi Sidorowi, naszemu duszpasterzowi wspólnotowemu, który przewodniczył Mszy Świętej i pobłogosławił nasz sakramentalny związek małżeński oraz ks. Wojciechowi Drabowi, który wygłosił Słowo Boże. Z jego homilii zapadło nam w pamięć kilka myśli, którymi staramy się kierować w naszym życiu małżeńskim:
- osoba jest Darem Boga, nabytym za wielką cenę – cenę Krwi Jezusa;
- wszystkie myśli przeciwko współmałżonkowi i małżeństwu pochodzą od złego ducha;
- nieustannie bądź blisko Matki Bożej.
Dalej chcemy prowadzić misję ewangelizacyjną, jednakże teraz naszym głównym powołaniem jest małżeństwo i rodzina.