Człowiek w pojęciu Bożym - odkrywanie tajemnicy oraz wartości swojego człowieczeństwa
Czułość możemy wyrażać poprzez konkretne zachowania oraz gesty, takie jak spojrzenie pełne miłości oraz uśmiech.
Człowiek jest istotą zdolną do rozumowania i decydowania. Człowieka nie potrafimy i nie zdołamy zrozumieć bez miłości – bez miłości wobec samego Boga. Często bywa, że bardzo trudno pojąć nam również drugiego człowieka, ponieważ każdy z nas jest jedyny, niepowtarzalny i stworzony przez samą Miłość do miłości, czyli przez samego Chrystusa.
Jednakże mogą wystąpić pewne czynniki, które będą chciały przeszkodzić nam w zrozumieniu oraz zagłębieniu się w tajemnicę odkrywania nas samych.
Jako ludzie posiadamy wiele różnych zdolności i talentów danych nam jako dary, które możemy odkrywać dzięki trwaniu w obecności Chrystusa. Dzięki nim każdy z nas jest wyjątkowy, mając np. łatwość nauki gry na instrumentach, czy talent do śpiewu. Niejednokrotnie jednak brakuje nam czasu na spotkania z Chrystusem i zamieniamy to na inne wygody, np. spędzanie wielu godzin przed telewizorem, czy w Internecie. Tymczasem tam istnieje wiele zagrożeń duchowych, które mogą wywierać istotny wpływ na kształtowanie naszego światopoglądu. Ukazany jest świat bez Boga, bez wartości, laicyzacja i kult ciała. Warto zwrócić uwagę na to, czym karmimy nasz rozum i jakimi wartościami kieruje się nasze serce. Należy zadać sobie pytanie: czy kieruję się Bożymi przykazaniami? Bardzo często pojawia się w nas wewnętrzna sprzeczność między tym, co myślę, a tym, co robię. Musimy zdecydować i powracać ze grzesznych dróg – „zawalczyć o siebie”, ale nie własnymi siłami, lecz z Bogiem.
Znam Twoje czyny, że nie jesteś zimny ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! (Ap 3, 14-16).
Wszystko to, co mamy w duszy, w sercu, widać w czynach wobec bliźnich. Każdy z nas ma wpisane w sobie naturalne pragnienie szczęścia oraz chęć jego poszukiwania. Niestety, dość często człowiek upatruje je w dobrach materialnych i doczesnych tego świata, nie biorąc pod uwagę Bożych zamiarów, które są dla nas pełne dobra. To poszukiwanie, o którym wcześniej była mowa, nie zaspokoi pragnienia naszych serc. Owszem, na pewien czas tak, lecz aby nie było to ulotnym szczęściem, warto podjąć te poszukiwania wspólnie z Maryją, uciekać się do Niej jak do Mamy. Nie zdołamy kupić pełni szczęścia, ono jest bezcenne i odnaleźć możemy je w małych gestach, słowach, przejawach czułości w codzienności życia. Znamy wiele prawd, które Pan kieruje do nas każdego dnia w prostych, codziennych sytuacjach. Bóg nas kocha nieodwołalnie, niezależnie od historii naszego życia, najważniejsze jest przyjście do Pana ze szczerym aktem skruchy. Tę miłość można porównać do miłości rodzicielskiej. Gdy syn zrobi swej mamie przykrość, ona go zawsze przyjmie z powrotem w swe ramiona, nigdy nie porzuci, nie odrzuci szczerej skruchy własnego syna. Bóg kocha mądrze. Jego mądrość w miłości polega na tym, że dostosowuje formę miłości wobec danego człowieka. Może to być upomnienie, czyli słowo stanowcze, konkretne, czy surowe, a czasem słowo pocieszenia i nadziei pogłębiającą naszą ufność Bogu.
Zanurzając się głębiej w nasze przemyślenia, podążamy za słowami św. Jana Pawła II, naszego papieża i rodaka: Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. (Homilia, Warszawa, 1979 r.). Gdy podejmiemy próbę zagłębiania się w tę tajemnicę własnego człowieczeństwa, a wtedy nasze życie będzie pełne, będzie obfitowało w łaski, które są nam „koniecznie potrzebne”. Wgłębiając się w tajemnicę własnego człowieczeństwa, wchodzimy w kontakt nie tylko z samym sobą, ale z Chrystusem. Jego głos można usłyszeć jedynie w ciszy. Dzięki tej znajomości, poznawaniu siebie, swoich pragnień, możemy realnie wybierać tę drogę wzrastania, jaką poleca nam sam Jezus. Przydatna nam może być wszelkiego rodzaju prasa katolicka lub książki.
Dojrzałość duchowa polega na tym, że postrzegamy swoją cielesność, którą otrzymaliśmy, jako sposób wyrażania miłości poprzez pośrednictwo ciała.
Człowiek jest obdarzony nie tylko ciałem, ale i duszą, która w rozwoju nie ma granic. Często staje się on niewolnikiem własnego ciała. Wiąże się to z pewnego rodzaju spontanicznością, np. chcę jeść – to jem w najbardziej nieodpowiednim momencie. Można popaść w pułapkę myśli tylko o sobie – świata, który kręci się wobec potrzeb jedynie uwarunkowanych tym, co dyktuje ciało bez wartości wyższych. Czasem w nasze życie wkrada się też lenistwo oraz brak czasu dla najbliższych, wtedy można powiedzieć o niedojrzałości w tej sferze. Natomiast dojrzałość duchowa polega na tym, że postrzegamy swoją cielesność, którą otrzymaliśmy, jako sposób wyrażania miłości poprzez pośrednictwo ciała. Na przykład poprzez:
- naszą obecność przy najbliższych, czas na zwykłą rozmowę oraz uważne słuchanie drugiej osoby, czy też posiłek;
- pracowitość, czyli pomoc najbliższemu w potrzebie w najprostszych codziennych sytuacjach, m. in. przy w przygotowaniu obiadu, sprzątaniu mieszkania;
- czułość, którą wyrażać możemy poprzez konkretne zachowania oraz gesty takie jak: spojrzenie pełne miłości oraz uśmiech;
- cierpliwość w codziennych sytuacjach, np. w oczekiwaniu na posiłek;
- bliskość, czyli obecność przy tej drugiej osobie – mimo wszystko.
Szczęście odnaleźć możemy w małych gestach, słowach, przejawach czułości w codzienności życia.
Warto zatrzymać się nad pojęciem: człowiek to istota zdolna do rozumowania. Co oznacza to, że dana osoba upatruje w sobie chęć rozwoju nie tylko fizycznego, ale duchowego? Kiedy ta sfera zostaje zaniedbana, przychodzi chęć oszukiwania innych, ale najczęściej samych siebie. „Myślę” to znaczy „obserwuję”, aby wyciągnąć wnioski z historii własnej oraz innych, w tym moich przodków.
Odkrywanie samego siebie nie jest możliwe bez naszego wysiłku poprzedzonego decyzją i zgodą.
Całkowite odkrywanie samego siebie nie jest możliwe bez naszego wysiłku poprzedzonego decyzją i zgodą. To jest moment, gdy dana osoba odkrywa, co tak naprawdę tkwi w jej duszy i sercu. Odkrywa, że Bóg jest i wcale nie aż tak daleko, ponieważ to On pierwszy nas umiłował! Chce naszego rozwoju, pomaga nam w tym. Tylko czy my zechcemy otworzyć przed Nim swoje serce? Decyzja odtąd należy tylko do nas.
Bóg jest i wcale nie aż tak daleko, ponieważ to On pierwszy nas umiłował!
Bibliografia:
Ks. dr Marek Dziewiecki, Człowiek – Jestem podobny do Boga, format mp3
Wyrażanie miłości poprzez pracowitość, np. przygotowanie posiłku.