Trzy komnaty córek Króla
Autorka jest mamą trzech córek i trzech synów.
Córeczko, jesteś piękna, jesteś dobra, jesteś ważna! Jesteś Córką Króla, więc zachowuj się po królewsku.
Komnata Snu
Od najmłodszych lat, kiedy się budziłam, pierwszy obraz, jaki widziałam , to był obrazek Matki Bożej karmiącej małego Jezusa. Ten sam powiesiliśmy nad naszym stołem podczas wesela. Mimo że wrócił do mojego rodzinnego domu, mam go w pamięci z dzieciństwa. Kiedy przypadkowo zobaczę ten sam wizerunek w sklepie lub u kogoś w mieszkaniu, to robi mi się ciepło na sercu.
Doświadczenie to pokazuje mi, jak ważne jest to, na co patrzą nasze córki. Zadaję sobie pytania: czy to jest piękne, czy wznosi duszę do uczuć wyższych, czy pobudza do modlitwy? Modne plakaty, tapety, tak zwane dodatki decor na ściany są na pewno ciekawą propozycją, ale wielokrotnie zastępują i zajmują nad łóżkiem miejsce przeznaczone na krzyż, ikonę czy pamiątkę z I Komunii Świętej.
Nasza każda córka ma blisko swojego łóżka mały ołtarzyk z Pismem Świętym lub modlitewnikiem, małym dzbanuszkiem na żywe kwiaty, ulubionym obrazkiem Matki Bożej, świeczką i różańcem. Same dbają, by to miejsce (półka, stolik, parapet, szafka nocna) było piękne i dlatego według swojej twórczości dokładają tam figurki aniołków, malunki, zasuszone kwiaty, listki.
Słowo na dobranoc
Czas przed zaśnięciem może być początkiem nocnego uwielbienia zgodnie ze słowami z brewiarza: „A gdy będziem zasypiali, niech Cię nawet sen nasz chwali” (Liturgia godzin). To, co dzieci widzą i słyszą przed zaśnięciem, ma duży wpływ na ich życie duchowe. Polecam zaopatrzyć młodsze córki w audiobook Pismo Święte dla dzieci, opowiadania biblijne, płyty z piosenkami, które wyciszają, uspokajają emocje. Często śpiewam małym dzieciom piosenki z tekstem z psalmów i one je powtarzają, aż zasną ze Słowem Życia na ustach. Córki bardzo lubią bajki o księżniczkach, ale tych biblijnych (Królewny z Biblii). Nastolatkom polecam biografie młodych świętych, które czytane przed snem zostawiają swój ślad w duszy jak odbita stopa na piasku. Mamy taką zasadę rodzinną, że komórki w godzinach 21.00 – 6.00 dzieci (10, 12, 14 lat) zostawiają na parapecie w kuchni, a mówimy sobie dobranoc przez zrobienie krzyżyka na czole i wypowiadane szeptem Błogosławieństwo.
Słowo na dzień dobry
O poranku starsze córki witają się z nami: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Mamy zasadę, że w tygodniu do kuchni schodzimy kompletnie ubrani i uczesani po zaścieleniu łóżek. Te czynności stają się dla dziewczynek naturalnym nawykiem i czesanie warkoczy przez mamę jest miłym akcentem poranka. Zdarzyło się już nie raz, że podczas naszej porannej nieobecności córki pilnowały same i zwracały sobie uwagę, by strój był skromny i godny. Jestem przekonana, że wypowiadane słowo stwarza w drugiej osobie myśli, uczucia, atmosferę o poranku. Dlatego witam każdą z córek indywidualnie: „Jak dobrze Cię widzieć, Lili!”, „O, pięknie wyglądasz w tej bluzce, Rozalko!”, „Ładnie sobie dopasowałaś tę chustkę, Anielko!”, „Cieszę się, że wstałaś mimo trudu”, „Jak miło, że zdążymy razem coś zjeść!”. Słowa matki zapisują w sercach dziewczynek pewien nawyk porannego zachowania. Mamy ogromny wpływ na to, co będą spontanicznie mówiły nasze córki, kiedy wyjadą na studia.
Jestem przekonana, że jak córka odczuwa miłość w swoim domu, to nie szuka jej poza nim.
Słowo na do widzenia
Wychodząc do szkoły, na zakupy, na plac zabaw, na rower, do pracy żegnamy się błogosławieństwem na czole i słowami: „Idź z Bogiem!” Wówczas w duszy modlę się, by Niepokalana ukryła nasze dzieci w swoim łonie i pozdrawiam Aniołów Stróżów dzieci, by szczęśliwie wróciły do domu. Mam taki pokój serca, bo wiem, że opiekuje się nimi Królowa. Bliski jest mi cytat, który kiedyś zapisałam z radia: „tylko w spokojnym jeziorze odbija się niebo”. Pragnę nie wzburzać serca myślami o tym, co złego może się przytrafić dzieciom, gdyż to nie przynosi dobrych owoców tylko jeszcze większy lęk. Wiem, że wiele matek troszczy się przesadnie i boi o swoje dzieci. Ja wiem, że dzieci nie są moje! Są mi powierzone na określony czas, bym mogła w bliskości przekazywać miłość, wychowywać świadomie, wskazywać drogę, uczyć samodzielności i wypuścić wolno jak ptaki z gniazda.
Przekazujemy więc córkom Witaminę M (Miłość) w dawce zwiększonej wraz z wiekiem.
Zależy mi szczególnie, by zachwyciły się małżeństwem jako znakiem Bożej Obecności, dlatego większą uwagę kładę na relację z mężem niż na nieustanne myślenie o dzieciach. Wspólnie dokładamy do małżeńskiego pieca, a dzieciom jakby przy okazji robi się ciepło. Myślę, że córki obserwują bliskość swoich rodziców i tak mogą uczyć się dotyku, który stwarza uśmiech, radość, poczucie bezpieczeństwa, serdeczną czułość. Przekazujemy więc córkom Witaminę M (Miłość) w dawce zwiększonej wraz z wiekiem: przytulaniem, uściskami, głaskaniem po głowie, masowaniem plecków, gładzeniem po buzi, trzymaniem za dłonie, jak bardzo Bóg je kocha naszym subtelnym rodzicielskim dotykiem. Jestem przekonana, że jeśli córka odczuwa miłość w swoim domu, to nie szuka jej poza nim. Wymaga to ode mnie jako mamy wykorzystywania każdej okazji do ciepłej bliskości. Okazuje się, że dłuższe przytulanie czasem bardziej koi niż empatyczna rozmowa.
Komnata Stołu
Strojenie stołu to nasze ulubione zajęcie. Już na zakupach proszę jedną z córek o wybranie jednorazowych ozdobnych serwetek, inna przyozdabia roślinkami, kasztanami, inna składa serwetki. To dla nas bardzo ważne. Pielęgnując wrażliwość już u małych dziewczynek, uczymy je czegoś więcej niż tylko estetyki. Najpiękniejszą ozdobą są one same, a stół ma tylko podkreślić, kto przy nim zasiądzie. Posiłki mogą być bardzo skromne, a wspólne zasiadanie tak miłe, że aż szkoda odmówić. Dlatego przy stole pytam każdej: „Co u Ciebie?”, „Jakie radości?”, „Co dobrego się dziś wydarzyło?”. O smutkach, porażkach, zawodach, problemach nie rozmawiamy przy jedzeniu - tylko później. Od czasu do czasu mamy wieczorny zwyczaj dziękowania sobie za cokolwiek. Oznacza to w praktyce, że każdy wszystkim po kolei dziękuje za coś, np. za przepuszczenie w drzwiach do łazienki, za uśmiech, za kanapki do szkoły, za podwiezienie, za pożyczenie ołówka, za podzielenie się, itp. Ten, wydawałoby się sztuczny sposób na bycie wdzięcznym, wprowadza serdeczną atmosferę i poczucie docenienia. Robi się miło, czasem zabawnie, wesoło. W ten sposób uczymy dostrzegania Bożych darów w prostocie. Wówczas łatwiej się modlić do Boga Ojca, dziękując Mu za morze łask. Polecam to rodzicom, zwłaszcza kiedy do domu wkradła się postawa niezadowolenia i narzekania!
Najpiękniejszą ozdobą są one same, a stół ma tylko podkreślić, kto przy nim zasiądzie.
Komnata Lustra
Pierwszym lustrem naszych córek są oczy rodziców! O ileż ważniejsze jest nasze spojrzenie z zachwytem, zadziwieniem niż tysiące słów skierowanych do dziewczynek. Rozumiem, że łatwiej rozczulać się nad słodką chodź ubrudzoną buzią dwulatki niż nad grymasem złości u pięciolatki. Pragnę patrzeć na córki jak Maryja: bez względu na przewinienia, drobne kłamstwa czy byle jakie mycie naczyń. Pragnę patrzeć na córki z zadziwieniem nad tajemnicą, jaką w sobie noszą jako niepowtarzalne osoby. Święte Matki Kościoła nawołują, byśmy „rozmyślały” swoje dzieci, czyli poświęcały czas na rozważanie ich słów, talentów, słabości. Która z nas to robi? Potrafimy świetnie się opiekować, troszczyć o zdrowe żywienie, stroić do kościoła, a rozmyślać nad życiem duchowym córki? Odkąd przeczytałam o takim wezwaniu, staram się zatrzymać myśli kolejno nad każdą z córek, (najczęściej kiedy odpoczywam na fotelu lub chwilę przed drzemką w ciągu dnia). Tak jakbym chciała odkryć tajemnicę jej misji. Dopiero wówczas widzę ogrom zadania, jakie dał mi Pan, pozwalając urodzić i wychowywać aż trzy dziewczynki.
„Jesteśmy piękni Twoim pięknem, Panie”
Tak odkryłam, że komnata lustra jest ukryta i to ja mam je nauczyć przeglądania się w kochających oczach Boga Tatusia, by nie zapominały, kim są i do jakich zadań są przeznaczone. Pracując z nastolatkami zauważyłam, że ich małe poczucie wartości i pytanie, czy jestem ładna, warta uwagi, pochodzi z zapomnienia kim są i od Kogo pochodzą. Tym bardziej przypominam tę prawdę córkom, tańcząc i śpiewając „Jesteśmy piękni Twoim pięknem, Panie”.
Autorka poleca:
1. Rekolekcje Modlitwą przez taniec - np. Wspólnota Emmanuel w Katowickim Ośrodku ks. Franciszka Blachnickiego. - Jeżdżę na te warsztaty z najstarszą córką od 5 roku życia. Nazywamy ten czas Wyprawą Mamy i Córki.
2. Dzielne Niewiasty Junior - to spotkania formacyjne mam i córek w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie.