„Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości”
Małżeństwo odkrywam jako radość dawania siebie w służbie mężowi i dzieciom. Swoją miłość okazuję poprzez słowa, gesty i czyny. Chcę być posłuszna powołaniu poprzez wykonywanie swoich obowiązków.
Jako przepis na szczęśliwe małżeństwo wybraliśmy fragment z Listu do Kolosan (Kol 3, 12-17), który był czytany na naszym ślubie. Słowa o dobroci, cierpliwości, wybaczaniu, wdzięczności są dla mnie drogą do sukcesu. Małżeństwo może być pełne miłości, pokoju i radości jeśli trwamy mocno przy Bogu, uczymy się miłości od Jezusa, czytamy Słowo Boże, czerpiemy siłę z sakramentu pokuty i pojednania, karmimy się Eucharystią. Nie ma lepszej drogi.
W naszym małżeństwie fundamentem są wspólne wartości, na których budujemy rodzinę. Od początku naszej znajomości mój mąż zaimponował mi postawą wiary i do dziś jest dla mnie wzorem modlitwy. Często obserwuję, gdy modli się w skupieniu. Widzę owoce tego czasu przebywania z Bogiem sam na sam. Modlimy się też wspólnie jako małżonkowie oraz jako rodzina - razem z dziećmi. Czas modlitwy jest czasem łaski. Zbliżając się do Boga, zbliżamy się do siebie. Chyba nigdy nie zakończyliśmy dnia bez pojednania i przebaczenia. Właściwie to rzadko się kłócimy. Wiemy jak ze sobą rozmawiać, żeby się nie ranić, jak nie oskarżać, stosując komunikaty typu „ja” a nie „ty”, jasno formułować oczekiwania, nie czekając, aż druga strona się domyśli. Właściwej komunikacji uczył nas warsztatowy kurs przedmałżeński. Ukończyłam również 2-letnie studium życia rodzinnego. Dziś śmiało możemy powiedzieć, że warto inwestować w małżeństwo.
Zbliżając się do Boga, zbliżamy się do siebie. Chyba nigdy nie zakończyliśmy dnia bez pojednania i przebaczenia.
Ogromnym darem dla naszego małżeństwa jest wspólnota, której jesteśmy wierni już 14 lat. Wspólnota jest miejscem, gdzie takie cnoty jak wierność, posłuszeństwo są testowane przez naszego Nauczyciela. Tu szlifujemy nasze charaktery. Jesteśmy tylko ludźmi, ale ludźmi dążącymi do świętości, świadomymi swoich słabości. Bogate w treści konferencje uczą i inspirują nas do zmiany. Spotkania modlitewne są walką, którą toczymy i wygrywamy poprzez uwielbienie Boga. To właśnie uwielbienie jest naszą wspólną pasją i charyzmatem. Dla mnie bardzo ważne jest to, aby mieć wspólną przestrzeń, podobne zainteresowania, działania i cele. Oboje jesteśmy nauczycielami języków obcych. Lubimy śpiewać. Muzykujemy razem z dziećmi. Całą rodziną gramy w Musicalu „Życie Maryi”. To, co robimy razem, umacnia naszą miłość.
Dziękuję Ci, Boże, za mojego męża i dzieci – owoce naszej Miłości.
Agnieszka
Miłość małżeńska jest niemożliwa, jeśli nie podtrzymuje jej Łaska Boża. W każdym z nas jest duch egoizmu, który może zniszczyć każdą więź międzyludzką. A małżeństwo to więź specyficzna.
W dzisiejszej popkulturze małżeństwo często jest przedstawiane jako nieatrakcyjny etap, następujący po fazie narzeczeństwa pełnego wzniosłych uczuć i romantycznej otoczki. Na tle tego ostatniego wypada blado, żeby nie powiedzieć rozczarowująco. Trudno więc się dziwić, że w młodych ludziach rodzi się tyle wątpliwości, kiedy rozważają wspólną drogę. Czy można komuś zaufać, wypowiadając sakramentalne „tak”, wiedząc jak poważna to decyzja?
Jako nastolatek często zastanawiałem się, czy we współczesnym świecie można połączyć wierność Przykazaniom Bożym ze spotkaniem osoby, którą mógłbym pokochać i która obdarzy mnie wzajemnością. W środowisku, w którym dorastałem, wydawało się to raczej niemożliwe. Wulgarny język, alkohol, papierosy i inne tym podobne rzeczy – oto czym można było zaimponować w moim lokalnym środowisku. Ja jednak czułem, że nie tędy droga. Z mojej perspektywy takie zachowania postrzegałem jako rozpaczliwe wołanie o akceptację otoczenia. Widząc to, często zadawałem sobie pytanie: czy warto?
Poznaliśmy się we wspólnocie odnowy w Duchu Świętym w Lubaczowie. Jej charyzmatowi zostaliśmy wierni, kiedy podjęliśmy studia w Lublinie, angażując się we wspólnocie Najświętszego Imienia Jezus. Do decyzji o ślubie dojrzewaliśmy około pięciu lat. Podstawą naszej relacji były wspólne wartości, które, jak stopniowo odkrywaliśmy, okazały się bardzo podobne. Przykazania Boże, pragnienie założenia kiedyś szczęśliwej rodziny i podobne pasje. Staraliśmy się, aby Bóg był obecny w naszej relacji poprzez wspólną modlitwę, piesze pielgrzymki oraz częste Msze Święte. Bardzo przypadł nam do gustu refren piosenki Wioli Brzezińskiej „Jako druga po Bogu”. To i wiele innych źródeł potwierdzało, że warto oddać Mu pierwsze miejsce w związku, co niniejszym staramy się czynić.
Ludzie przeniknięci marazmem twierdzą, że pewne rzeczy są zbyt piękne, aby były prawdziwe, że prędzej czy później przyjdzie czas rozczarowania. Moja wizja małżeństwa, dzięki Bogu, jak dotąd zachowała świeżość. Powiem więcej: cały czas ewoluuje. Nie ukrywam, jest we mnie obawa, czy kiedyś nie wygaśnie ona we mnie lub w mojej małżonce. Ale Miłość Boża zabiera strach. Odczuwamy Jego ciągłą opiekę i wiemy, że nasze małżeństwo jest darem i tajemnicą. Moja żona jest cudowną kobietą i wspaniałą matką.
Miłość Boża zabiera strach. Odczuwamy Jego ciągłą opiekę i wiemy, że nasze małżeństwo jest darem i tajemnicą. Moja żona jest cudowną kobietą i wspaniałą matką.
Zdarzają nam się czasem konflikty. Nie ma na tym świecie związków idealnych. Cały czas uczymy się siebie nawzajem, co nie jest łatwe. Ale potrafimy z naszych twarzy wyczytać oznaki zbliżającej się burzy, zanim jeszcze nadejdzie, tak aby w porę zażegnać niebezpieczeństwo ranienia się pochopnie wypowiedzianymi słowami. Nie potrafimy też trwać długo bez pojednania się i wzajemnego przebaczenia. Małżeństwo naprawdę może być piękne. Nawet po 10 latach (bo niedawno minęła ta właśnie rocznica ślubu) wierzę, że najpiękniejsze przed nami. Jaki jest sekret udanego małżeństwa? Bóg!
Jaki jest sekret udanego małżeństwa? Bóg!
Henryk
Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni! Słowo Chrystusa niech w was przebywa z [całym swym] bogactwem: z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie przez psalmy, hymny, pieśni pełne ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu w waszych sercach. I wszystko, cokolwiek działacie słowem lub czynem, wszystko [czyńcie] w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego. (Kol 3, 12-17)