Miłość zwyciężyła lęk
Jak się poznaliście?
Poznaliśmy się na przełomie października i listopada 2016 roku; było to przypadkowe spotkanie w kawiarni, przedstawiła nas sobie wspólna znajoma. Patrząc dzisiaj na naszą historię, nie można powiedzieć, że był to przypadek, zwłaszcza, iż w tamtym momencie życia żadne z nas nie myślało o wchodzeniu w związki. Oboje baliśmy się zranienia, miłość kojarzyła nam się przede wszystkim z cierpieniem. W głębi serca mieliśmy jednak nadzieję, że spotkamy kiedyś tę jedyną / tego jedynego, któremu ofiarujemy w darze doniesioną dotąd czystość.
Po wspomnianym spotkaniu każde z nas wróciło do swoich spraw i przez następny miesiąc nie kontaktowaliśmy się ze sobą, jednak tamten dzień w kawiarni zapisał się w naszych sercach na tyle, że co jakiś czas mimochodem wracaliśmy do niego myślami, mając nadzieję, że jeszcze kiedyś przyjdzie nam się spotkać.
Nadszedł grudzień – czas Adwentu i przemyśleń. Wtedy też pierwszy raz do siebie napisaliśmy. W wymienianych wiadomościach stopniowo się poznawaliśmy, z pewnym lękiem, ale i nadzieją głębiej wchodząc w relację. Pewnego dnia spotkaliśmy się na Roratach. Podczas Mszy kapłan opowiadał o historii Maryi Rozwiązującej Węzły i o Nowennie do Niej, po czym rozdał obrazki z tym wizerunkiem. Podjęliśmy wtedy decyzję, by kiełkujące w naszych sercach uczucie powierzyć Maryi, Matce Miłości – ustaliliśmy, że najpierw będziemy wspólnie odmawiać Nowennę do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, a potem zobaczymy, co się będzie działo w naszych sercach. To była najlepsza decyzja – Miłość zwyciężyła lęk!
Pan Bóg zabrał lęki, uleczył przeszłość i pozwolił z nadzieją wkroczyć w nowy etap – 11 stycznia staliśmy się parą. W tamtym czasie też przypomnieliśmy sobie, że pierwsze spotkanie w kawiarni zdarzyło się, kiedy końca dobiegała Nowenna Pompejańska mówiona w intencji o dobrą żonę przez Dominika. Niech świat mówi, co chce, my wierzymy, że Niebo nas ze sobą spotkało. Od tamtego czasu staramy się regularnie oddawać nasz związek Maryi, czujemy cały czas Jej opiekę i z ufnością patrzymy w przyszłość.
Dlaczego czystość ma dla Was wartość?
Mamy w sobie wielką chęć zbudowania miłości na całe życie, dlatego chcemy odpowiedzialnie podejść do tematu. Spędzamy dużo czasu na rozmowach i uczeniu się siebie, uczeniu się, jak reagować na nasze wady, na humory i złe dni. Jesteśmy przekonani, że miłość to piękno, radość i przyjemne chwile, ale zdajemy sobie sprawę, że to również trud i zgrzyty, odmienność drugiej osoby. Pragniemy teraz zbudować fundament, którego spoiwem jest czystość, a wiemy, że przyjemności związane z cielesnością i tak przyjdą, gdy będzie na to czas.
Człowiek składa się z duszy, psychiki i ciała; ciało to zatem tylko jedna z rzeczywistości, najmniej skomplikowana. O wiele ważniejsze staje się poznanie siebie na poziomie duszy i psychiki. Dzięki zachowywaniu czystości, poznajemy siebie naprawdę, bez „upiększaczy”, poznajemy nasze serca, nasze charaktery. Zachowywanie czystości prowokuje do poznawania siebie w innych dziedzinach, pozwala zająć się naprawdę trudnymi tematami, ranami z dzieciństwa, daje możliwość poznawania swoich wad. Nie byłoby na to wszystko miejsca, gdyby związek tworzyły przyjemności cielesne. Tworzą one tak wiele emocji, że człowiek już nie ma ochoty, ani nie czuje potrzeby poznawania drugiej osoby tak naprawdę, z poziomu serca i wnętrza. Nie jest to tylko piękny frazes, ale również rzeczywistość praktyczna – po latach ciało się zmienia, a emocje z nim związane nie są już tak silne, zaś wnętrze człowieka pozostaje i często się okazuje, że dopiero wtedy poznajemy w całej prawdzie osobę, z którą zdecydowaliśmy się związać na całe życie.
Kolejny aspekt czystości to szacunek do drugiej osoby. Skoro przyjmujemy konkretne wartości, wspólne dla nas, to jest odpowiedzialnością wobec drugiej osoby, miłością w stosunku do niej, uszanować wzajemne umówienie się co do różnych spraw. Nie chcemy swoim zachowaniem „ubłocić” jej serca, wprowadzić na bagna, z których – uświadamiając sobie, co się stało – może się już nigdy nie podnieść. W ten sposób uczymy się również szacunku do drugiej osoby i do daru stworzenia w ogóle.
Nie traktujemy więc kwestii czystości jak zbioru zakazów ograniczających życie. Czystość jest dla nas drogowskazem, który choć czasem wskazuje trudną drogę, pozwala prowadzić drugą osobę i siebie, bez schodzenia na manowce. Walka z pożądliwościami jest dobrą szkołą charakteru i woli, żeby panować nad sobą, nad emocjami i zachciankami, uświadamiać sobie skąd one w ogóle pochodzą. Umiejętność odmówienia sobie czegoś, będzie też ważna szczególnie w przyszłości, gdy na etapie tworzenia i powiększania rodziny, poświęcenie jest przydatną umiejętnością.
Wybraliśmy drogę zaproponowaną przez Boga, to nasza decyzja. Chcemy od Maryi i Jezusa uczyć się, jak kochać, ufamy im i wierzymy, że to, co Bóg proponuje, to jedyna słuszna i naprawdę skuteczna droga do zbudowania miłości do końca życia. Uznaliśmy te konkretne wartości za najlepsze i chcemy być im wierni.
Jak to owocuje?
Życie w czystości jest świetne. Przede wszystkim czujemy pokój w sercach, pokój bazujący na poczuciu łączności z Bogiem. Cieszymy się, że idziemy w wierności wobec wyznawanych przez siebie wartości, czujemy też większy szacunek do siebie nawzajem. Mamy poczucie słuszności, wewnętrzną radość, i też taką satysfakcję, że się udaje opierać wyśmiewaniom świata, który często pyta, o czym właściwie można tyle rozmawiać i co można robić w związku, jak nie „to”. Chcemy też obalić pewien mit funkcjonujący wśród ludzi w naszym wieku, mit mówiący, że życie w czystości to życie bez radości i przyjemności, życie puste i nudne. Absolutnie! Wręcz mamy więcej siły i chęci w sercu, żeby odkrywać mnóstwo sposobów nadawania wspólnemu życiu kolorów.
Czystość owocuje poznawaniem siebie prawdziwie, poznawaniem drugiej osoby takiej, jaka naprawdę jest. Wyszły już nasze chyba wszystkie wady, najtrudniejsze i najbardziej wstydliwe sprawy, sposoby przeżywania różnych emocji i sytuacji. Mamy oczywiście świadomość, że „życie nas zaskoczy”, nie żyjemy w ułudzie, ale wiemy już, że nie bierzemy „kota w worku”. Wejście w cielesność odebrałoby nam chęć i siły, by wykonywać tę trudną pracę, jaką niewątpliwie jest poznawanie siebie i odsłonięcie swoich najmniej chlubnych kart przed drugą osobą.
Relacja miłości to jednak nie tylko jakaś ciężka i niewygodna praca! Dzięki niej możemy przeżywać radości i przyjemne chwile w sposób pełny, bez ukłucia w sercu, że to ucieczka od tego, co ważne i trudne. Uważamy, że w tego typu relacji ważna jest też czułość, a dzięki decyzji o życiu w czystości, znaleźliśmy wiele sposobów okazywania czułości drugiej osobie. Troszczymy się o siebie nawzajem, chce nam się dla siebie zmieniać, mimo że już pierwsze zakochanie minęło; dalej chce nam się zaskakiwać, robić niespodzianki, fascynujemy się sobą. Czujemy, że to właściwa droga i chcemy dalej nią kroczyć razem – z Panem Bogiem i ze sobą.